poniedziałek, 20 stycznia 2014

30. Epilog.


Minęły dwa lata. Ile jeszcze musiał o tym myśleć. Jak dużo czasu potrzebował aby zapomnieć. Kolejne dwa lata? Wszystko się zmieniło gdy wyjechała.
Teraz siedział  i czekał na jeden z najważniejszych występów w jego życiu. Razem z najlepszymi przyjaciółmi miał wystąpić przed 25 tysięczną publicznością.
Czekał na ta chwile tak długo. Byli najbardziej popularnym zespołem w Europie i na Świecie.
Byli One Direction.
Głośne krzyki tysięcy fanek. Wszystkie były wyjątkowe. Kochało ich miliony dziewczyn na całym świecie. Tak wiele się zmieniło. Spotykał się z tak wieloma dziewczynami. Było tylko inaczej. To wszystko śledził cały świat.
Harry Styles był teraz osoba publiczną.
Ciągła kontrola ze strony mediów i wytwórni, której i tak zawdzięczali tak wiele.
Teraz stał na scenie i szukał tak jak co dzien znajomego uśmiechu. Nie znalazł nie widział go od dwóch lat. Ona nie wróciła. Wiedzieli, ze tak będzie lepiej.
- Zagramy teraz cos specjalnego. Znacie doskonale ta piosenkę!- Krzyknąłem kolejny raz. Byłem już zmęczony. Kropelki potu spływały po karku.
- To piosenka wyjątkowa.
Pierwsze nuty i już wiedziałem jak wyjątkowa była. Oni też wiedzieli. 
                                                                   
                                                                          Muzyczka 

To lato wspominałem każdego dnia. Każdego koncertu. Gdy siedzieliśmy przy ognisku. Gdy trzymałem Cie za rękę. 

Wszystko to powracało. 
- Co będzie gdy wyjedziesz?
- Nie wiem, skończę szkolę.
- Co będzie z nami?
- Ty się zakochasz. Będziecie grali koncerty. Później ktoś was zobaczy i już nie będziesz miał problemu ze znalezieniem dziewczyny. Z reszta kiedy miałeś.- Uścisnęła mocniej moja rękę. Patrzyła się na ogień który próbował unieść się do gwiazd. 

                                                                       Włącz! 

Miękki dotyk jej ust.  Jej dłonie błądzące po mojej klatce piersiowej.  Koszulka już dawno leżała gdzieś  gdzie nie sięgał wzrok.
-Jesteś tego pewna?
- Jak niczego innego.
Tylko tyle potrzebowałem. Jeszcze intensywniej zacząłem całować dziewczynę. Popchnąłem ja lekko na łóżko. Emily nie była dłużna Wplotła palce w moje włosy. 

Byliśmy tylko my. Nie potrzebowaliśmy nic więcej. Zacząłem ściągać jej ubrania.
Patrzyłem na nią uważnie. Moje ręce błądziły po jej plecach.
Czekały na to aż napotkają przeszkodę.
Całowałem ja teraz delikatnie. Chciałem żeby czułą się ze mną bezpiecznie. Emily nachyliła się bardziej i pogłębiła pocałunek. Nie potrafiłem tak dłużej. Chciałem żeby to trwało wiecznie. 

Teraz to ja leżałem nad nią. Całowałem każdy odcinek jej szyi. 
 Wszystko działo się tak szybko.  Szybkie oddechy.  
  Tylko my i wszystko co nas otaczało było świadkiem tego co zaszło.
- Zawsze będę tylko Twój. – powiedziałem oddając ostatni pocałunek.
- Zawsze to bardzo długo. Co jeśli wrócę za kilka lat.
- Wtedy powiem, że będę Twój do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej.
- Mam nadzieję, że świat się nie skończy tak szybko.

Otaczające krzyki przypominały mi o rzeczywistości.  
-Dziękujemy za świetny koncert. Do zobaczenia już niedługo!- Krzyknął Liam.
Zeszliśmy ze sceny. Byłem już tym wszystkim zmęczony. Jeszcze spotkanie z fanami. Byli tacy ważni gdyby nie oni nie osiągnęlibyśmy tego wszystkiego. Chciałem dąć im jak najwięcej od siebie.
Siedziałem w garderobie i odpisywałem na smsy, przeglądałem twittera. Tak na pewno nie cierpiałem na brak zainteresowania.
Spotykałem się teraz z Kendall, która była naprawdę miła dziewczyna.  Była urocza i śliczna. Wiedziałem, że nie każdy może ja akceptować. Jednak mi to wystarczyło. Miło spędzałem z nią czas. Może potrzebowałem kogoś takiego. Odrobinę szalonego. Kogoś kto nie miał zawsze łatwo. Od dzieciństwa był pod presja otoczenia.
„Masz gościa w garderobie” Zayn
Dostałem jednego smsa.  Byłem ciekawy kto to. Kendall pisała mi, że ma dla mnie niespodziankę. Nie spodziewałem się jednak, że tak szybko ja zobaczę.  Wstałem i odpisałem jeszcze  na kilak wiadomości wziąłem jakąś babeczkę do ust i szedłem w kierunku pomieszczenia. 
Wszedłem do garderoby i nie wierzyłem własnym oczom.
Przed kanapa na podłodze siedziała ta sama drobna dziewczyna.
- Emily?- Tylko tyle udało mi się powiedzieć. 
- Hej Styles dalej jesz jak prosię. 
 Uśmiechnąłem się. Tylko tyle mogłem teraz zrobić. 

~~


To nie jest mój ostatni wpis na tym blogu.
Chciałam zrobić takie małe podsumowanie. Nie wiem jak mi wyjdzie ale dobra.
Pierwszy rozdział powstał 25.11.2012 ostatni 20.01.2014.
1.To miał być początek nowego rozdziału w moim 18 letnim życiu. Był wyświetlany 4221 razy i ma 4 komentarze.
Gdy zaczynałam pisać tego bloga nie sądziłam, ze doczekam do chwili gdy pod 25. Zawsze to jakieś gorące uczucie. Doczekam się 59 komentarzy.
Bloga obserwowało ponad 200 osób.
Blog był wyświetlony ponad 176 000 razy 
 Teraz chwila humoru-wyszukiwane słowa klucze! Ja nie wiem jak ale to wywoływało u mnie takie napady śmiechu.
 One Direction Opowiadania
Opowiadania Harry Styles

Harry Styles blogspot

Ból psychiczny gif  (?????????)
Fucking need you
Opowiadania podobne do dark

Jesteś moim najlepszym błędem

Ja z moim chłopakiem

i know you were trouble

Hamily

Niebezpieczne Harry Styles

Emily i Harry = Hamily 
chyba najbardziej urocze określenie jakie tylko mogłam sobie wyobrazić. 
Mam jeszcze tyle niewykorzystanych gjfów i obrazków, które zawsze chciałam tutaj wstawić. Mam nadzieje, ze nie odejdziecie na zawsze i jeszcze kiedyś wpadniecie tutaj.  
Postaram się Was jakoś pozytywnie zaskoczyć. 
♥♥♥

!
!
Macie jakąs ulubioną scene? 
Co podobało Wam sie najbardziej a co najmniej! 
Prosze napiszcze jestem bardzo ciekawa 
 

Przepraszam.




Człowiek umiera tylko raz.  Umiera jego serce ale i dusza.  Ja umierałam każdego dnia. Powoli zaczynałam tracić samą siebie. Wszystko zmieniało się tak szybko. Zaczynały boleć mnie policzki od sztucznych uśmiechów.
Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie.  Tacy sami pozostaliśmy tylko my.
Bolało ciągłe udawanie. Jednak jeszcze bardziej bolał brak bliskiej osoby.  Bolały słowa. Tak naprawdę nigdy się do siebie nie zbliżyliśmy. Byłeś ty i ja. Nigdy razem.
Przyjemne dreszcze gdy czułam dotyk Twoich ust. Gdy dotykałeś dłonią mojego karku. Gdy każde słowo było kłamstwem.

Zamieniam się w kogoś innego. Chciałabym stanąć chociaz na chwile i oddychać. Boje się, ze zapomniałam jak oddycha się bez Ciebie.

Zostaliśmy tylko my. To miał być ostatni dzień naszych wakacji. Ostatni dzień zanim mięliśmy wrócić do szkoły. Wrócić do otaczającej nas rzeczywistości. Wszystko miało być tak jak dawniej. Minęły zaledwie dwa tygodnie od pojawienia się Mess. Wszystko wydawało się jakby inne. Stała się jedna z naszej paczki. 
Ostatni raz razem z Emily spacerowaliśmy po plaży. Wszystko było tak bardzo tandetne. Jak jeden z tych głupich filmów.
Wszystko było takie sztuczne. Takie nieprawdziwe. Emily była obok. Trzymałem jej delikatna dłoń. Nie potrafiliśmy odnaleźć się w tym wszystkim. Bałem się, ze ja skrzywdzę. Chciałem żeby była tylko moja. Taka była. Rozmawialiśmy o wszystkim.  Żadne z nas nie powiedziało nigdy, ze jesteśmy razem.
Byliśmy jednak gdzieś zniknęła nasza przyjaźń.
Kochałem ją. Była dla mnie powietrzem. Zabrała mi jednak moja przyjaciółkę. Może sam ja zabrałem. Może zostawiłem ja kilka lat temu.  
Emily od kilku dni była nieobecna. Unikała mojego dotyku.  Już dawno nie czułem smaku jej ust. Nie czułem dotyku jej miękkiej skóry.
Nie chciałem jej do niczego zmuszać. Nie po tym wszystkim.  Gdy chciałem chwycić jej dłoń dotknąłem jej nadgarstka. Poczułem linie, która przypomniała mi co zrobiłem. Ta linia była jak ostrze, które przecinało moje serce.
Czułem piasek po stopami. Szum wody. Słonce które powoli zachodziło.
Emily kolejny raz szła obok wpatrując się w przestrzeń przed sobą. 

- O czym myślisz?- Przerwałem cisze.
- Nie wiem. O tym, że jesteśmy tutaj. Dlaczego jesteśmy akurat tutaj.
- Jesteśmy bo chcieliśmy się oderwać od tego wszystkiego.- odpowiedziałem idąc dalej.
Dziewczyna zatrzymała się i oparła o barierkę. 

- Udało nam się oderwać od wszystkiego?- Zapytała
- Nie wiem.
- Chce przejść się po plaży. – Powiedziała i lekko się uśmiechnęła.
Po chwili szliśmy wzdłuż szumiącej tafli wody. Emily ściągnęła buty i weszła w głąb wody.
Obserwowałem każdy jej ruch. 

-Chciałabym być jak to morze. – powiedziała i podeszła do mnie.
- Wolna, niezależna?
- Stanowcza i silna. – Poczułem jak Emily splata nasze dłonie. Po moim ciele przeszedł dreszcz. Nigdy tego nie robiła.
Trwało to tylko kilka sekund. Dziewczyna po chwili zaczęła iść przed siebie. Nie chciałem przerwać teraz tej chwili. Ruszyłem za nią i odnalazłem jej dłoń. 

- Dlaczego chodzenie po plaży  niby romantyczne?- Zapytała
- Nie wiem ale na filmach  dziewczynom zawsze się to podoba.
- To takie żałosne.- Powiedziała i puściła moją dłoń.
Stanęła kilka kroków ode mnie.
- Co robisz?- Zapytałem widząc jak blondynka ściąga sukienkę.
- A na co to wygląda chce pływać.
- Ta woda jest lodowata.
- Trudno chce robić cos innego niż chodzenie po plaży i trzymanie się za raczki.  Pływasz ze mną czy zostajesz?- Zapytała kładąc swoje ubrania jak najdalej od wody.
Przez chwile zapomniałem jak się mówi. Stała przede mna w samym stroju kąpielowym. Każdy centymetr jej ciała był taki idealny.
- Czyli zostajesz. Trudno- Powiedziała i weszła do wody.
Obudziłem się z transu. Blondynka była już w wodzie. Ostatni raz popatrzyłem na plaże i ściągnąłem szybko spodnie i koszulkę. Wszedłem do wody. Była zimna. Jednak przyjemnie zimna.
- A jednak udało Ci się wejść. – Powiedziała i ochlapała mnie woda.
Usłyszałem głośny śmiech Emily.   
- Pożałujesz tego!- Krzyknąłem i zacząłem iść w kierunku dziewczyny.
- Nie odważysz się Styles!
- Zaraz się przekonasz.
Zacząłem uderzac w tafle wody dłonią. Krople spadały na włosy i ciało Emily.
- Przestań! – Krzyczała i cofała się w kierunku brzegu.
- Sama tego chciałaś!
- Harry przestań!
- Może tak powiesz proszę.
- Chyba oszalałeś jeśli myślisz, ze to zrobię!- Cofała się dalej w kierunku brzegu gdy nagle się potknęła i wyładowała na plecach.
Podbiegłem do niej i stanąłem nad nią.
- I co teraz?- Powiedziałem podając jej dłoń.
- Teraz się odwdzięczę. – Powiedziała i chwyciła moja dłoń. Pociągnęła mnie do siebie przez co straciłem równowage i upadłem na nią.
- AAAŁAA- Krzyknęła i zaczęła się śmiać. Uwielbiałem jej śmiech.
Podniosłem się lekko na rękach tak, ze doskonale mogłem dostrzec jej piękny uśmiech.
- Tak bardzo Cie to bawi to ja leże na Tobie więc uważaj.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Teraz powinnaś ładnie mnie przeprosić.
- Chyba oszalałeś.
- Możliwe, że oszalałem na Twoim punkcie.
Emily lekko się podniosła. Poczułem jej dłoń na moim policzku.  Milion przyjemnych dreszczy przebiegło po moim ciele. Czekałem na jej ruch. Bała się. Nie potrafiłem dłuższej nad tym zapanować. Nachyliłem się jeszcze bardzie nad dziewczyna i pocałowałem. Ta jednak nie odepchnęła mnie. Przyciągnęła jeszcze blizej siebie. 

- Chyba zaczynam Lubic te filmy- wyszeptała i  lekko się odsunęła. Czułem jak jej ciało drży.
- Powinniśmy wracać jesteś cała przemarznięta.



     - Wejdziesz?- Zapytała gdy już staliśmy przy drzwiach jednego z pokoi w naszym domku.  Nie wiedziałem czego oczekiwała. Nie wiedziałem nic. Było dobrze. Nie chciałem tego zepsuć.
-Nie to nie. – Powiedziała i już chciała zamknąć drzwi gdy zatrzymałem je ręką. 

Dziewczyna wyjęła kilka rzeczy z szafki. Ja usiadłem na fotelu.  Zamknąłem oczy. Chciałem przemyśleć to wszystko. Nie potrafiłem. Otoczenie, wszystkie dziwie ki były takie rozpraszające. Dotyk jej skóry był taki rozpraszający. Zabierał moje myśli gdzieś daleko. Gdzieś gdzie byłem tylko ja i ona.
Otworzyłem oczy. Emily lekko dotykała kolanem mojej dłoni. 

- Nie powiedziałam Ci wszystkiego.
- Czego? –Podniosłem wzrok. Blondynka na mnie nie patrzyła.
-Zmieniam szkołę.
- Tak myślałem ale to nie jest problem.
- Harry nie rozumiesz.- Teraz popatrzyła na mnie.
- Przeprowadzam się z mama do Nowego Jorku. – Poczułem się jakby ktoś uderzył mnie pięścią prosto w twarz.
- Dlaczego teraz. – To było bardziej stwierdzenie niż pytanie. Wiedziałem dlaczego.
- Nie potrafię tutaj dłużej być. 
- Nie potrafisz być ze mną?
Odpowiedziała mi cisza. Teraz wszystko było jasne.
- Przez ponad trzy lata nie potrafię nie Myślec o Tobie. Nie potrafię normalnie wyjść i rozmawiać z innymi. Nie potrafię już dłużej. Chce poczuć się normalna.
- Jeśli uciekniesz to nie będziesz o mnie myślała?
- Nie wiem, ale jeśli nie spróbuje nigdy się nie dowiem.
- Kocham Cie. –Powiedziałem- Co ze mną ja będę myślał o Tobie tutaj.
- Ja myślałam o Tobie przez pieprzone trzy lata.  -Nadal dotykała kolanem mojej dłoni. –Harry co nas łączy tak naprawdę. Nie rozmawiamy o tym. Nie potrafię tak dłużej.
Boje się, ze pewnego dnia powiesz mi, ze nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego.
- Co jeśli powiem to teraz?
-Wiem, że tego nie zrobisz.
- Dlaczego?
- Bo ja kocham Ciebie.

Jak wszystko może się zakończyć gdy nie chcesz tego zakończenia. Gdy żadne z Was nie chce. Jesteś w gdzieś w jakimś punkcie gdy nie wiesz niczego. Gdy już dawno wszystko zniknęło. Nie możesz Myślec o niczym innym.
Bolą mnie myśli. Jak?
Chce odpowiedzi. Boje się. Czuje ten strach, który za długo istnieje.
Istnieje od czasu kiedy poznałam Ciebie.
Może jeśli na kimś mi zależy musze pozwolić odejść tej sobie.
Chciałabym żeby to było takie łatwe. Odejść, nie myśleć. To uzależnia. Każdy dotyk. Czuje się jak w pieprzonym filmie.
Chciałabym aby wszystkie te łzy dawały ukojenie. Nie dają. Czuje się jeszcze gorzej. Serce bije za szybko. Czuje, że brakuje mi oddechu. Już nie wiem czy żyje. Moje przestałam.
Tak naprawdę nic nie wiem.
Chce wrócić do czasu kiedy  było najłatwiej.
Nie chce kończyć tego wszystkiego nie w ten sposób.
Dlatego nie koncerze tego dzisiaj. Nie kończę tego nigdy. Nie chciałam zakończyć tego tak.
Jak mam wymyśleć zakończenie historii, która nigdy tak naprawdę nie miała powstać. 
To wszystko miało być tylko moje. Teraz jest wszystkich. To były moje mysli, moje uczucia. Już teraz nie wiem ile moge napisac. Presja otoczenia. Banalne ale prawdziwe. 
 Chciałabym napisac tak wiele. Tak bardzo to wszystko czego dotąd nie napisałam. Chciałam zeby wszysto było cudowne ale jak mam to napisać gdy dookoła mnie wszystko sie burzy.