W życiu człowieka zawsze jest taki
moment gdy traci najbliższą mu osobę. Ja też taka straciłam
dawno temu. Pierwsze odszedł najbliższy mi przyjaciel. Później
już sama odtrącałam wszystkich.
Nie potrafiłam nikomu zaufać. Nie
mogłam nikomu powierzyć najbardziej skrywanych przez tyle czasu mi
sekretów. Wiedział o nich tylko On. Powiedział, że nigdy nie
zapomni, że to nie ma znaczenia. Odszedł na zawsze zabrał ze sobą
wszystkie tajemnice. Zabrał swój uśmiech, zabrał część mnie.
Gdy odszedł czułam, że umieram. Umierałam przez brak kogoś z kim
mogłam porozmawiać o wszystkim. Chciałam znów zobaczyć jego
szczery uśmiech. Poczuć zapach jego mocnych perfum. Czułam się
taka samotna. Inni Nie chcieli zrozumieć. Ktoś kto się wyróżnia
tak naprawdę nie jest akceptowany przez społeczeństwo. Jestem
wyrzutkiem. Marginesem moralnym. Przy nim czułam się po prostu
sobą. Teraz jestem całkiem inna osobą. Był dla mnie kimś
naprawdę ważny. Nie kochałam go, był po prostu moim
przyjacielem. Tylko on mnie rozumiał. Rozumiał to, że jestem inna,
że kocham inaczej.
Dwa lata wcześniej
-Pamiętaj to nic
nie zmienia.- Powiedział wycierając pojedyncza łzę spływającą
po moim policzku.-Będę dzwonił, przyjeżdżał nigdy Cię nie
zostawię rozumiesz? To tylko przeprowadzka. Em rozumiesz?- chłopak
lekko podniósł mój podbródek tak, że spojrzałam w jego zielone
oczy. Byłe pełne nadziei oraz smutku. Kiwnęłam lekko głową tak
naprawdę czułam, ze nic nie będzie tak jak było.
-Emily znamy się
16 lat szybko Cię nie zapomnę. Nie zapomnę twojego uśmiechu,
głosu. Nie chce zapomnieć. Za dużo przeszliśmy żeby teraz to
skończyć.
-Ja nie chce
zapomnieć Harry – Powiedziałam cicho. Wystarczyło aby mój
przyjaciel to usłyszał. Mocno mnie przytulił. Poczułam mocny
zapach jego perfum. Uwielbiałam je. Uwielbiam gdy właśnie w ten
sposób mnie przytulał. Czułam się tak bezpiecznie. Nagle
poczułam ten straszny ból.Strach przed
samotnością. Wtuliłam się jeszcze bardziej w mojego przyjaciela.
-Muszę już
jechać.- Puściłam chłopaka z objęć. Starając się nie dławic
własnymi łzami.
- Mam
nadzieje, że zadzwonisz.
-Mam nadzieje,
że nigdy się nie zmienisz, że poznasz kogoś kogo pokochasz.-
Widziałam, teraz w jego oczach troskę.
-Zadzwonię
rozumiesz? Nie pozbędziesz się mnie tak szybko. -Ostatni raz było
mi dane zobaczyć ten uśmiech. Uśmiech dla którego mogłam
umrzeć szczęśliwa. Chłopak wsiadł do samochodu. Wpatrywałam
się tępo w odjeżdżający samochód mojego przyjaciela.
Wiedziałam, że teraz wszystko się zmieni. Czułam pustkę. Moje
serce pękło na milion kawałków, których już nigdy nie udało
mi się pozbierać.
Jakiś czas
później.
Czekałam na
telefon, czekałam na to kiedy znowu będę mogła usłyszeć jego
głos.
Nie dzwonił.
Wybrałam numer Harrego. Kilku sygnałów usłyszałam
„Tutaj Harry
nie mogę odebrać zostaw wiadomość”.
Usłyszałam nagrany głos mojego przyjaciela. Chwilowo dawało mi to
ukojenie. Jednak był to głos pozbawiony emocji.
Mijały godziny,
dni, tygodnie później miesiące. Tłumaczyłam sobie, że zgubił
telefon, nowa szkoła potrzebuje czasu. Nie mogłam uwierzyć, że to
tak się skończyło. Nie zadzwonił. Skłamał. Zostawił mnie,
obiecał, ze nigdy tego nie zrobi. Dni stawały się jeszcze
trudniejsze. Samotność nigdy nie była taka uciążliwa. Powietrze
raniło moje płuca. Wspomnienia raniły moje serce, które od dawna
już krwawiło. Byłam sama. Życie traciło swoje barwy. Chciałam
się obudzić. Raniłam samą siebie. Moje życie stało się rutyną.
Szkoła która była miejscem pełnym wspomnień ludzi z którymi nie
chciałam rozmawiać. Dwa razy w tygodniu musiałam chodzić do
psychologa. Siedziałam dwie godziny w ciszy czując rozdzierający
ból. Nie chciałam odpowiadać obcej osobie o tym co czuje. Gdy
wracałam zamykałam się w pokoju. Miesiące stawały się latami.
Moje życie było
powolną agonią, która przerwała jedna wiadomość. Usłyszałam
pukanie. W drzwiach zobaczyłam zatroskaną Matkę i Ojca.
-Emily to trwa za długo. Nie
chcesz sobie pomóc. Nie wiemy jak mamy Ci pomóc.
- Nie potrzebuje pomocy po prostu
dajcie mi spokój. -Przez te trzy lata słyszałam już milion
takich tekstów. Miałam ich dosyć. Rodzice mówili a ja udawałam,
że mi zależy. Tak naprawdę wiedziałam, że nikt nie może mi
pomóc. Nikt nie zrozumie tego co czuje.
-Chcemy Ci powiedzieć, ze
przemyśleliśmy to wszystko i uważamy, że tak będzie lepiej.
-Róbcie co chcecie. Powiedziałam
obojętnie.
-Chodzi o to, że to dotyczy też
Ciebie. Przeprowadzamy się.- Nie wiedziałam, ze te słowa
mogą wywołać u mnie napad paniki. Bałam się tylko, że tym
razem to ja mam odejść.
-Myślimy, że tak będzie lepiej
dla ciebie. Zmienisz szkole, poznasz nowych ludzi. Będziesz mogła
zacząć wszystko od początku. -Nie mogłam uwierzyć w to co
słyszę. Miałam opuścić Holmes Chapel i przeprowadzić się
gdzieś gdzie nie będę znała nikogo. Nienawidziłam tego miejsca.
Jednak trzymały mnie tutaj wspomnienia. Bolesne wspomnienia. Rozum
podpowiadał mi żebym uciekała jak najdalej stąd jednak serce nie
chciało opuścić tego miejsca.
To miał być początek nowego
rozdziału w moim 18 letnim życiu, który przyniósł jeszcze
więcej cierpienia.
~~
Od dawna zabierałam się do założenia
bloga. Myślałam, że zwariuje przy tym. Dopiero się uczę jak to
wszystko funkcjonuje. Mam nadzieję, że Wam się spodoba moja
historia.
Możecie mi napisać w komentarzach co
chcielibyście zobaczyć na tym blogu i czy mam wstawić coś
specjalnego np. opisy bohaterów?
Do napisania tej historii zainspirowała
mnie nowa płyta One Direction Take me Home”
W ogóle to cała historia odbiega od
ich życia ponieważ w moim opowiadaniu nie są zespołem tylko
chodzą do szkoły jak normalne dzieciaki.
Jeśli chcecie do mnie napisać to
ann_buu na twiterku.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do
komentowania ;)
Świetny rozdział, nie mogę doczekać się nn . Podoba mi się twój styl pisania ;)
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś informować mnie na tt?
@HugMeBabyxo
Wow, mam ciarki. Opowiadanie jest świetne, tak samo jak pomysł i wykonanie.
OdpowiedzUsuńMam prośbę - mogłabyś informować mnie na Twitterze?
@malgosia_0797
Pozdrawiam,
Goś
PS. Zapraszam do siebie :)
http://pamietaj--mnie.blogspot.com/
Strasznie mi się podoba !!! Zaraz zabieram się za czytanie reszty twoich rozdziałów.
OdpowiedzUsuńJeżeli być chciała odwiedź mojego bloga :) Też trochę piszę. Nie jakoś super, ale też nie najgorzej.
http://baby-they-dont-know-about-us.blogspot.com/
POZDRAWIAM :*
Świetnie!
OdpowiedzUsuńZabieram się za kolejne