piątek, 8 lutego 2013

10.Pragnąłem jej ciała, jej bliskości.


Budzisz się z uśmiechem na twarzy. Wszystko co Cię otacza wywołuje uśmiech na Twojej twarzy.
Po kilku minutach nawet szczęście wywołuje ból. Tym razem jest to ból policzków które już nie wytrzymują ciągłego uśmiechania się.
Twoje ciało nie potrafi dłużnej znosić tego stanu który przecież Cię uszczęśliwia.
Przyzwyczajasz się do tego i zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę czekolada sprawia tyle samo szczęścia. To co wydawało się ważne staje się błahe w porównaniu do otaczającego Cię świata. Jesteś przecież tylko mała odrobina w porównaniu do kosmosu. Potrafisz zrozumieć otaczający Cię świat?
Ja nigdy tego nie rozumiem. Nie rozumiem co decyduje o naszym losie. Nawet jeśli bardzo chcesz coś poznać nie udaje się. Jesteś przecież niewielką jednostką. Co myślisz o śmierci?
Ja wiem, że urodziliśmy się żeby umrzeć. Boli? Mnie bardzo. Nie chce robić w życiu czegoś co nie sprawia mi przyjemności nie przynosi szczęścia. Wracam jednak do punktu w którym zaczęłam do bólu który sprawia, że moje życie staje się inne i nabiera głębszego sensu. Jakie byłoby życie bez bólu i cierpienia? Byłoby bezwartościowe. Byłabym jedna z tych siedmiu miliardów ludzi.
Jedni się rodzą, inni umierają. Jesteśmy tylko ludźmi.
Emily



          Z każdym dniem moje ciało przeszywało narastające szczęście. Każdy mój nerw zmuszał mnie do uśmiechu.Od tak dawna byłam tak po prostu szczęśliwa. Uczucie lęku zniknęło pozostawiając po sobie szczęście.
Prawie każdy dzień spędzałam z Harrym. Matka z Ojcem stwierdzili, że przyda mi się odpoczynek. Byłam zwolniona od zajęć szkolnych. Wiedziałam, że będę miała zaległości jednak szkoła nie była odpowiednim dla mnie miejscem. Każdego dnia pod pretekstem uczenia się spędzaliśmy z Harrym wieczory. W rzeczywistości to ja uczyłam Harrego który jak się okazało ma straszne zaległości.
Całymi dniami mogłam wpatrywać się w jego piękne zielone oczy, kręcone włosy i cudowne dołeczki w policzkach. 

Leżeliśmy na łóżku. Harry bawił się moimi palcami. Każdy ciepły dotyk jego skóry powodował przyjemne dreszcze.
-O czym myślisz?
-Nadal wydaje mi się, że to sen.
-Czy w śnię mógłbym zrobić tak?- Chłopak lekko nachylił się nade mną. Poczułam miękki dotyk jego ust. Odwzajemniłam czuły pocałunek. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni.
-Właśnie tak trzeb zrobić to zadanie. - powiedział Harry pokazując mi coś w książce do Literatury w chwili gdy drzwi się otworzyły.
Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Widziałam, że Loczek tez ledwo może się powstrzymać.
Do pokoju wszedł mój ojciec.
-Jedziemy z Anne na zakupy może pojedziecie z nami? -Powiedział mój ojciec wpatrując się na książki?- Z czego się uczycie
-Z matematyki
-Z Literatury.
-Czyli w końcu z czego.?
-Trochę z tech,trochę z tego- Odpowiedział Hazza
-Ciekawy ten Wasz sposób nauki.- Powiedział tato lekko się uśmiechając – Więc jak jedziecie? Przydałaby nam się pomoc. Emily mama się zgodziła. -Sspojrzałam na Harrego który posłał mi radosne spojrzenie.
-Jedziemy- Opowiedziałam wstając z łózka.
        Harry   
    Po jakiś 30 minutach drogo byliśmy już w centrum handlowym. Siedzieliśmy z Emily na tylnym siedzeniu samochodu. Dzieliła nas przestrzeń, która stawała się granicą. Wszystko wkrótce miało się zmienić. Ten cały ślub. Doskonale wiedzieliśmy, że ten dzień nadchodzi. Dwa tygodnie i już na zawsze będziemy musieli zostać tylko przyjaciółmi. Napięta atmosfera narastała z każdą minuta chcąc jak najszybciej opuścić przestrzeń samochodu.
-Jesteśmy- powiedział Phil. - Emily szybko opuściła samochód łapiąc oddech jakby powietrze było przepełnione tylko trującym dwutlenkiem węgla.
-Gdzie idziemy?
-Musimy kupić parę rzeczy na ślub.- Powiedział Phil obserwując uważnie reakcje Emily.- Ta jednak patrzyła tylko przed siebie. Tak jakby nie usłyszała odpowiedzi Ojca. Ślub to nadal był trudny temat dla nas wszystkich. Szczególnie dla Emily.
 -Anne wybrałaś już sukienkę na sub?- Zapytała blondynka. Spojrzałem uważnie na dziewczynę.
-Zastanawiałam się nad kremowa sukienką. Mam nadzieje, że pomożesz mi wybrać- Powiedziała moja matka uśmiechając się do blond dziewczyny.
-Nie ma sprawy Harry nie jest najlepszym doradcą.
-Słucham? Twierdzisz, że źle się ubieram. - Udałem urażonego.
-Nie bierz tego do siebie. - Powiedziała dziewczyna szeroko się uśmiechając, uśmiechnąłem się do dziewczyny. Chciałem do niej podejść i ja pocałować. Chciałem poczuć smak jej różowych ust. Zakazany owoc smakuje przecież najlepiej.
-Muszę coś załatwić.- Powiedział Phil żegnając się z moja mamą.
-Jak zawsze.- Powiedziała znudzona Em.
 -To może wejdziemy tutaj?- Powiedziała mama wskazując na sklep przed nami.
-Jasne.
Po jakiś 10 minutach szukania odpowiedniej sukienki na ślub moja matka weszła do przymierzalni zabierając ze sobą chyba z 10 rożnych sukienek. Ja razem z Em siedzieliśmy na małej kanapie przed przymierzalnia.
-Umre tutaj.
-Jeśli ja jeszcze żyje to Tobie tez się nic nie stanie. -Powiedziała ironicznie dziewczyna.
-Wszystko dobrze?- Zapytałem widząc, że dziewczyna znowu błądzi gdzieś myślami.
-Jasne.
Chciałem dodać jej odrobinę wsparcia. Jednak co mogłem zrobić.
-Jak Wam się podoba?- Moja matka wyszła z przymierzalni spoglądając na nas w chwili gdy chciałem złapać Emily za rękę. 

Zrobiło się trochę niezręcznie.
-Jest idealna powiedziała dziewczyna uśmiechając się do mojej mamy. Ta odwzajemniła uśmiech dziewczyny. Po kilku godzinach chodzenia po sklepach wróciliśmy do domu.
To znaczy do domu Emily stwierdziliśmy, ze przyda nam się jeszcze trochę nauki.
-Nareszcie w domu. Już nigdy nie pójdę z Twoja mama na zakupy.
-Ile można wybierać jedna parę butów?- Zaczęliśmy się głośno śmiać.
Weszliśmy do środka domu Em. Światło w salonie i kuchni rozświetlało ciemny korytarz. Znaczyło to, że matka dziewczyny była w domu. Weszliśmy do kuchni.
-Wróciliście. Jak udały się zakupy.-Zapytała matka Emily serdecznie się uśmiechając.
-Męcząco.
-Może coś zjecie?
-Zjemy na górze. -Emily zabrała talerze ze spaghetti podając mi dwie szklanki i sok pomarańczowy.
-Wychodzę za godzinę.. Nie siedźcie do późna.
-Dobrze. Będziemy grzeczni.- Powiedziałem ruszając po schodach do pokoju blondynki.
Postawiłem szklanki i sok na jasnym biurku dziewczyny.
-To co robimy imprezę?
-Zapomnij. Twoje imprezy nie kończą się najlepiej.
-Jestem mistrzem melanżów. Robię najlepsze imprezy.
-Tylko, że to ja po nich sprzątam- Powiedziała dziewczyna siadając na łóżku i podając mi talerz z jedzeniem.
-Ostatecznie mogę się poświecić i Ci pomóc.
-Nie będzie żadnej imprezy.
-Jesteś strasznie nudna.
 -Nudna Emily chyba się do tego przyzwyczaję.- Powiedziała dziewczyna pokazując mi język.
Jadłem swoje spaghetti po czym zobaczyłem jasnego długiego włosa.
-Ooo fuuuuuuuuuuu! - Pokazałem. Podsuwając Emily moje znalezisko prosto przed jej oczy.
-Nie patrz tak na mnie. To nie moję.
-I co ja mam to jeść?
-Jeśli Ci tak smakuje. - Dziewczyna zaczęła się śmiać
-Sama to zjedz.
-Zabierz to. Harry zabierz to. -Krzyczała dziewczyna, odpychając moja rękę, w której trzymałem długi makaron.
-No przecież tak bardzo chcesz.
-Zabierz to!- Dziewczyna uderzyła mnie w rękę w ten sposób, ze talerz który trzymałem w drugiej wylądował na mojej koszulce.
-Aaaaaaaa patrz co zrobiłaś. - Dziewczyna tylko głośno się śmiała.

-Może chcesz i moje powiedziała dziewczyna biorąc kilka klusków i kładąc mi na włosy.
-Nie nie nie tylko nie na włosy. Fuu teraz cały się kleje. -Powiedziałem śmiejąc się jednocześnie.
-Masz szczęście, że nie wylałem soku na moje piękne łózko.
-Masz szczęście, ze Ci nie oddałem. -Powiedziałem ściągając resztki makaronu z koszulki i włosów.
-Może chcesz się umyć, poszukam jakiejś koszulki.
-Chętnie jeśli ta koszulka nie będzie różowa. -Dziewczyna wstała i wyszła z pokoju. Po kilku minutach wróciła z bordową koszulka w rozmiarze XL.
-Moja mama wyszła, więc możesz iść.
Emily pokazała mi gdzie znajdę ręcznik. Po czym zostawiła mnie samego. Już po chwili poczułem jak ciepła woda spływa po moim ciele. Tak jakby wszystkie problemy zmywały się razem z mokrymi kroplami wody. Szum wody zakłóciło pukanie do drzwi
-Harry zostawałam komórkę, Mogę wejść?
-Jeśli nie będziesz podglądać. - Powiedziałem.
-Chciałbyś. - Drzwi do łazienki się otworzyły. -Nie widziałeś jej nigdzie?
-Leży obok lusterka.
- Emily jesteś tam?- Kolejne pukanie do drzwi. - Zapomniałam kluczyków. - Co jeszcze zostawiają te kobiety w łazience?
-Mamo kapie się. - Powiedziała dziewczyna lekko drżącym głosem.
-Spokojnie tylko zabiorę kluczyki.
-Cholera. Co teraz? Po chwili zobaczyłem jak zasłona która która oddzielała prysznic od łazienki odsunęła się. Zobaczyłem przed sobą Emily. Byłem w takim szoku, że chyba przez chwile przestałem oddychać. Emily podała mi ubrania zasłaniając mi druga ręką usta. Uważnie wpatrywała się w moje uczy. Usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Po blond włosach dziewczyny zaczęły spływać pierwsze krople wody.
-Harry już poszedł?
-Tak mamo.- powiedziała dziewczyna wpatrując mi się w oczy.
-Nie zauważyłam. O tutaj są. Dobra to ja jadę. Wrócę późno nie czekaj na mnie.
-Dobrze mamo. Usłyszeliśmy zamykanie drzwi. Dziewczyna zabrała rękę.
-Jeśli chciałaś mnie zobaczyć nago to trzeba było poprosić. - Powiedziałem lekko się śmiejąc
-Proszę nie chce nic widzieć. Naprawdę.- powiedziała dziewczyna robiąc dziwna minę.
Przemoczone ubrania zaczęły przylegać do szczupłej sylwetki Emily.
Dziewczyna przeszywała wzrokiem moje ciało. Zatrzymując się na klatce piersiowej.
Zobaczyłem jak lekko się czerwieni.
Ciepłe strumienie wody nadal spływały po naszych ciałach.
-Nie ładnie. -Powiedziałem podnosząc pacem podbródek Emily do góry w ten sposób aby spojrzała mi głęboko w oczy.
-Przysunąłem się lekko do dziewczyny. Dotknąłem jej mokrego policzka. Zbliżyłem się na taka odległość ze nasze usta lekko się stykały. Nadal obserwowałem reakcje Emily.
Nagle poczułem jak miękki usta dziewczyny dotykają moich. Poczułem jak przyjemne dreszcze przechodzą po moim ciele. Z niewinnych całusów. Nasze pocałunki stawały się jeszcze bardzie zachłanne.

 Każdy centymetr mojego ciała pragnął bliskości Emily. Pragnąłem jej ciała, jej bliskości. Przyciągnąłem Emily jeszcze bliżej . Błądząc rekami po jej ciele. Ta jednak gwałtownie odsunęła się ode mnie.
 -Nie! Przestań.- powiedziała szybko wychodząc spod prysznica. Nie wiedziałem co teraz. Zakręciłem kurek. Wyszyłem spod prysznica przewieszając się w pasie ręcznikiem. Wyszedłem z łazienki ruszając do pokoju dziewczyny. Zobaczyłem Emily siedząca na łóżku. Usiadłem naprzeciwko niej wpatrując się w jej smutną twarz , która jeszcze przed sekundą radośnie się do mnie uśmiechała.
-Myślałem, że jesteś szczęśliwa?
-Szalenie szczęśliwa- Odpowiedziała dziewczyna pustym głosem.
-A to co się stało? Co teraz z nami?
-Nie ma nas. To się po prostu stało. - Słowa dziewczyny przebiły moje serce. Dlaczego to robiła. Dlaczego odpychała mnie od siebie. Jak długo jeszcze miałem to znosić. Czułem jak gniew pali każdy mój nerw. Nie potrafiłem tak dłużnej. Musiałem szybko wyjść z tego cholernego pokoju.
Cały czas wracaliśmy do jednego punktu. Nie wiedziałem jak mam to zmienić.




Zamknij oczy
Policz do dziesięciu
Naładuj pocisk jeszcze raz
Powiedz moje imię
Uderz mnie mocno
Przyłóż pistolet prosto do mojego serca

BUM! 

 ~~~~
Napisałam! Nie wiem już jak mam Wam dziękować. Jesteście cudowni. Gdy czytam te wszystkie  komentarze, to nie mogę przestać się uśmiechać.
Zaczeły mi sie ferie dlatego będe miała wiecej czasu na pisanie rozdzialów. Nadrobie troche i przeczytam chetnie wasze wpisy na blogach. Mam nadziej, że rozdzial Wam sie spodoba. Chetnie sie dowiem. Zostawcie komentarz :)
Jeszcze raz Wam dziękuje. Nawet nie wiecie jaką motywacje mi dajecie. 
Kocham Was♥
 

25 komentarzy:

  1. Super rozdział . Tylko pod koniec zrobiło mi się szkoda Harolda .
    Czekam na następny
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uwieeeelbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam i się doczekałam na ten rozdział...kocham go <3 Szkoda,że między nimi nic więcej nie zaszło,bo liczyłam na to.Mam nadzieję,że w następnym rozdziale coś zajdzie ;p Mam pytanko... mniej więcej w jakim dniu pojawi się nowy rozdział???
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział <3 na końcu zrobiło mi się troche szkoda Hazzy :) z niecierpliwością czekam na następny. :D

    Pozdrawiam, Magda. xx

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny, świetny i jeszcze raz świetny. dziękuje, że dodałaś nowy rozdział, uwielbiam, a nawet kocham twoje opowiadania :* pozdrawiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! z niecierpliwością czekam na następny rozdział, jesteś cudowna! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny, uwielbiam twoje opowiadanie, czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno zaczelam czytac twojego bloga. Bardzo mi sie podoba bo jest taki inny.. Nie opisuje szczesliwego zycia dziewczyny i slawnego Harrego Stylesa. Nie. Pokazuje cierpienie i szczescie. Podziwiam cie. Ale prosze niech to sie wkoncu pouklada. Niech ona juz tyle nie cierpi.. Ona juz wystarczajaco przeszla.. Prosze :')

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest genialne! Jestem na maksa ciekawa, co wydarzy się dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże! To było cudowne ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę wspaniały rozdział! Bardzo mi się podoba, rozpływam się normalnie... :)
    Ta sytuacja pomiędzy Harry'm a Emily jest taka... napięta, a zarazem cudowna. Oni naprawdę do siebie pasują... Szkoda, że prawdopodobnie będą musieli to zakończyć, bo staną się rodziną... Ja nie chcę, żeby tak się stało! :( Ale zrobisz jak uważasz ;)
    Cieszę się, że masz ferie, może wstawisz częściej rozdziały! Byłoby fajnie, pokochałam Twojego bloga już od pierwszego rozdziału. Jak już wspominałam ma on w sobie coś takiego niezwykłego, co przyciąga moją uwagę i pewnie nie tylko moją...
    Po prostu chcę Ci uświadomić, że stworzyłaś coś pięknego ;] Masz wielki talent! ;)
    No więc z niecierpliwością czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Troszkę mało się dzieje ..

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy rozdział i blog :) Bd tu częściej zaglądać ...HEH (*.*)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać następnego xd

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny rozdział <3 Szkoda tylko że Harry i Emily nie mogą być razem bo nie długo staną się rodziną. Ja tak nie chcę, ja chcę żeby byli razem. Ale zrobisz jak chcesz :) Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny :) Czekam na następny. Masz wielki talent.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zawsze cudowny *.*

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny rozdział :D Po prostu kocham tego bloga!!! :D Czekam na następny :D

    Buziaki :** Veronica ^^

    P.S. Mam nadzieję, że dałam Ci należytą motywację :))

    OdpowiedzUsuń
  19. jesteś niesamowita. ;3 cudownie piszesz. ♥ ZAKOCHAŁAM SIĘ !

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteś boska. Uwielbiam twój blog <333
    Rozdział jak zwykle cudowny !!! Czekam z niecierpliwością na następny *.*.*.*.*.*

    OdpowiedzUsuń
  21. Zostałaś nominowana do The Varsatile Blogger. Więcej na http://the-story-of-us-one-direction-girls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Wybacz, że dodaje już drugi komentarz do tego rozdziału, ale muszę się spytać kiedy dodasz nowy, bo doczekać się nie mogę! ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam na kolejny rozdział, już nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń