Znowu zostałam
sama w moim małym świecie. To wszystko moja wina. Dlaczego on tak
na mnie wpływa. Każdy jego dotyk, każdy uśmiech wywołuje radość.
Dlaczego mój umysł nie potrafi tego zaakceptować? Czy tak wiele
wymagam od życia. Odrobiny szczęścia.
Ale przecież on
wie, że to się nigdy nie uda. Będziemy rodzeństwem. Każdego dnia
będziemy udawać, że nic się nie dzieje? Nie potrafię. Przecież
ja go kocham. Dlaczego jest tak trudno. Dlaczego tyle myśli. Nie
potrafię oddychać. Jak do cholery się oddycha?
Wdech i wydech. Gubiłam się we
własnych myślach. To choroba? Oszalałam?
Może mieli racje. Może jestem
wariatką. Ci wszyscy psychiatrzy. Potrzebowałam pomocy.
Byłam już zmęczona tym wszystkim.
Ciągłą walką z samą sobą.
On po prostu wyszedł. Niszczyłam samą
siebie i Harrego. Dlaczego tak bardzo mu zależało.
Kocham go tak bardzo go kocham.
Otaczająca mnie pustka stała się przytłaczająca. Musiałam
wyjść. Zabrałam bluzę i wyszłam z pokoju.
Szłam przez ciemny korytarz zobaczyłam
jednak jasne światło. Miałam nadzieje, że spotkam tam Harrego.
Niepewnie otworzyłam drzwi. Weszłam
do środka. W łazience nie było jednak nikogo. Cały czas unosiło
się wilgotne powietrze. Małe krople wody spluwały po dużym
lustrze.
Podeszłam bliżej. Zobaczyłam przed
sobą. Blondynkę, której twarz nie oddawała żadnych emocji.
Po prostu tam stała. Jestem taka
żałosna. Otworzyłam niewielka szafkę. Znajdowały się w niej
leki. Wzięłam pojemnik z kolorowym tabletkami. Były takie
kolorowe. Może jednak dawały odrobinę szczęścia. Dostałam je
jakiś czas temu od psychologa. Miałam czuć się po nich lepiej.
Nigdy jednak ich nie wzięłam. Może powinnam. Odkręciłam pojemnik
wysypując zawartość na rękę.
Wzięłam jedna tabletkę. Uważnie ja
obserwowałam. To ona miała przynosić mi szczęście. Taka jedna
mała tabletka?
W czym ona mi może pomóc. Naprawi to
wszystko co spieprzyłam?
Włożyłam tabletkę do ust. Poczułam
gorzki smak leku następnie go połknęłam.
Jedna mała tabletka.
Pozostała zawartości wyrzuciłam do
śmietnika.
Muszę z nim porozmawiać. Muszę
wyjaśnić wszystko.
Wybiegłam z domu. Nie wiedziałam
gdzie mam iść. Ruszyłam przed siebie. Zaczynało się ściemniam.
Latarnie oświetlały chodnik.
Myślami byłam już w innym świecie.
Chciałam jak najszybciej wyrzucić z siebie te wszystkie emocje.
Stanęłam przed drzwiami znanego mi
garażu. Niepewnie otworzyłam drzwi. Weszłam do środka.
Ku moim oczom ukazał się jednak nie
loczek o zielonych oczach a Zayn i jakaś dziewczyna.
Chłopak namiętnie całował
dziewczynę która nie była dłużna.
-Przepraszam.- nie potrafiłam z siebie
więcej wydusić. Zayn i nieznajoma szybko odsunęli się od siebie.
-Em co ty tu robisz?- zapytał
zdziwiony chłopak.
-Szukałam Harrego.- na sam dźwięk
jego imienia moje serce zaczęło bić szybciej.
-Nie ma go tutaj.- powiedziała
wkurzona dziewczyna.
-Nie jestem ślepa.- nie chciałam
być dłużna.-Nie jesteś tą lesbą?
-Zamknij się- powiedział oschle chłopak.
-Żartujesz?Stajesz w obronie jakiejś przybłędy?
-Wynoś się!- powiedział chłopak. Zaskoczona dziewczyna zabrała swoje rzeczy i wyszła głośno zamykając drzwi.
-Nie musiałeś tego robić. Chyba nie będzie więcej seksu. - lekko się uśmiechnęłam
-Jak nie ta to inna.
-Zapomniałam, że Zayn Malik to najgorętszy towar w mieście.
-Właśnie!- powiedział chłopak szeroko się uśmiechając.
Stałam tam bez słowa patrząc na
czubki swoich butów.
-Em co się dzieje?- zapytał chłopak
podchodząc bliżej.
-Nic zupełnie nic. - powiedziałam.
Zauważyłam przed sobą keyboard. Zawsze chciałam nauczyć się
grac. Usiadłam na niewielkiej ławeczce.
Dotknęłam palcem białego klawisza,
który wydał głośny dźwięk.
-Zawsze chciałam się nauczyć?
-powiedziałam naciskając kolejny.
-Może pouczymy się razem. -Poczułam
jak chłopak siada za mną. Czułam silny zapach męskich perfum i
ciepły oddech na mojej szyi. Zayn położył rękę na jasnych
klawiszach.
Położyłam swoja rękę na jego.
Poczułam ciepły dotyk jego skóry.
Chłopak przyciskał jasne klawisze. W
pustym pomieszczeniu rozchodził się dźwięk instrumentu i naszych
przyspieszonych oddechów.
Poczułam jak chłopak lekko dotyka
ustami mojej szyi. Moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze.
ciało chciało jeszcze więcej. Odchyliłam lekko głowę dając
chłopaków większy dostęp. Zayn przejechał ustami po mojej szyi
pozostawiając przyjemnie uczucie.
Moje ciało pragnęło tej
bliskości jednak rozum krzyczał.
Nie tego chciałam. Czułam szum krwi w
moich uszach. Serce biło jak oszalałe.
Dwa skrajne uczucia które rozdzierały
mnie od wewnątrz.
Wróciłam do rzeczywistości.
Wiedziałam, ze Zayn oczekuje czegoś więcej. Coś czego ja nie
potrafiłam mu zapewnić.
-Nie wychodzi nam ta nauka-Powiedziałam
zabierając swoja dłoń z jego. Chłopak przerwał swoje pocałunki.
-Nigdy nie byłem dobrym
nauczycielem.-Jesteś dobrym przyjacielem. -Powiedziałam odwrcajac się lekko. Patrzyłam prosto w jego oczy. Dopiero teraz zauważyłam jakie były piękne. Chłopak lekko się uśmiechną.
-Takim co próbuje zaciągnąć dziewczynę kumpla do łózka.
-Nie jestem niczyja dziewczyną.
-Może nie potrafię się z Tobą przyjaźnić.- słowa chłopaka zabolały. To nie mogło się znowu dziać. Nie chciałam stracić kolejnej osoby w moim życiu.
-Może nasza przyjaźń jest inna. - Szukałam jakiegoś wytłumaczenia.
- Może jej wcale nie ma.
-Jest wyjątkowa. Nie odbieraj mi
jej-Czułam jak po moim policzku spływa pojedyncza słona łza.
Chłopak miękkim dotykiem otarł
krople.
-Tamtego dnia gdy pierwszy raz Cię
spotkałem wiedziałem, że nigdy nie będziesz moja.
-Miłość to samobójstwo.-
Przybliżyłam się do chłopaka. Dotknęłam jego miękkich ust.
Pocałunek nic nie znaczył. Był pożegnaniem czegoś co nigdy mnie
będzie należało do nas. Uczucia, które nie było nam pisane.
Odsunęłam się od Zayna uśmiechając się szeroko. Chłopak
odwzajemnił gest.
-Dlaczego nie możesz być jak
tysiąc innych dziewczyn?
-Może będę. Zayn pójdziesz ze
mną na ślub mojego Ojca i Anne?
-A co z Harrym
-Będziemy rodziną. Z reszta on
raczej nie chce mnie widzieć. - Powiedziałam patrząc w podłogę.
-Jaki krawat mam założyć?-
Zapytał chłopak podnosząc moją głowę na wysokość jego oczu.
-Czerwony.- Zayn tylko szeroko się
uśmiechną. W mojej kieszeni zaczął dzwonić telefon.
Wyciągnęłam urządzenie patrząc na jedno nieodebrane połączenie.
-Musze Wracać do domu. Mama ostatnio
wariuje.
-Rozumiem. Mam nadzieję, że niedługo
się spotkamy i nie będzie już tak przygnębiającej atmosfery.
-Obiecuje- przeciwdziałam wstając i
ruszając w stronę drzwi. Chłopak szedł za mną. Otworzył mi
drzwi. Wyszłam. Do moich płuc dostał się chłodny a zarazem
orzeźwiający podmuch wiatru.
Moją uwagę przykuł jednak znajomy mi
samochód oraz wysiadająca z niego postać.
Pomimo niskiej temperatury było mi
strasznie gorąco.
Zobaczyłam zbliżająca się sylwetę
chłopaka.
-Emily? Co ty tu robisz?
-Chciałam porozmawiać o...-moją
wypowiedz przerwał jednak piskliwy głos.
-Harry długo jeszcze. Tęsknie.
-Powiedziała dziewczyna wysiadająca z samochodu. To chyba jakiś
cholerny żart. Cholerna pomyłka.-O czym chciałaś porozmawiać?
-Dorośnij.
Jak najszybciej
chciałam wrócić do domu. Ruszyłam przed siebie zostawiając
zaskoczonego chłopaka za sobą.
Wiesz, że nie jestem tym, który łamie
obietnice
Nie chcę cię skrzywdzić, ale potrzebuję powietrza
Na końcu tego wszystkiego, jesteś wciąż moim najlepszym przyjacielem
Ale jest coś w środku, co muszę z siebie wyrzucić
Która droga jest dobra? Która jest zła?
Skąd mam wiedzieć, że muszę ruszyć dalej?
Wiesz, że zmierzamy w przeciwną stronę.
I wydaje się, że jestem po prostu zbyt blisko, żeby cię kochać
Nie ma nic, co naprawdę mogę powiedzieć
Nie mogę dłużej kłamać, nie mogę dłużej ukrywać
Muszę być szczery sam ze sobą
I wydaje się, że jestem po prostu zbyt blisko, żeby cię kochać
Więc pójdę swoją drogą
Nie chcę cię skrzywdzić, ale potrzebuję powietrza
Na końcu tego wszystkiego, jesteś wciąż moim najlepszym przyjacielem
Ale jest coś w środku, co muszę z siebie wyrzucić
Która droga jest dobra? Która jest zła?
Skąd mam wiedzieć, że muszę ruszyć dalej?
Wiesz, że zmierzamy w przeciwną stronę.
I wydaje się, że jestem po prostu zbyt blisko, żeby cię kochać
Nie ma nic, co naprawdę mogę powiedzieć
Nie mogę dłużej kłamać, nie mogę dłużej ukrywać
Muszę być szczery sam ze sobą
I wydaje się, że jestem po prostu zbyt blisko, żeby cię kochać
Więc pójdę swoją drogą
~~~~~
Dziękuje ♥
W ramach wynagrodzenia za ten słaby rozdział. Nowy pojawi się już w ....... niedziele lub poniedziałek.
Bum bum bum ram tam tam, Będzie ślub i jakie sceny ohohoho. Jestem pewna, że Wam się spodoba.
Zostawcie komentarz nawet taki najprostszy żebym wiedziala, że mam dla kogo pisać ;)
Że on jest słaby....
OdpowiedzUsuńChyba kpiny sobie robisz.:/
On jest genialny. Przeczytałam go na jednym tchu. Jest długi, a za szybko mi się skończył. Nie ogarnęłam kiedy skończyłam czytać.
Już czekam na kolejny. W sumie jak dla mnie możesz dodać go teraz.
Byczek *..*
jej uwielbiam twoje opowiadanie, jest cudowne. Kurde chciałabym żeby Harry i Emily byli razem, jednak zobaczymy jak się wszystko potoczy. Czekam z niecierpliwością na następny <3
OdpowiedzUsuńRaaaaaaany!!! Wpadłam przez przypadek. Przeczytałam rozdział i muszę Ci powiedzieć, że chcę jeszcze!!! Masz niesamowity talent. Zabieram się do czytania od początku. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;D
PS. Wpadniesz? ;)
OdpowiedzUsuńmarzenialondyn1d.blogspot.com
whynotspreadyourwingsandfly.blogspot.com
świetny rozdział. <33 kocham twoje opowiadania :D
OdpowiedzUsuńTo jest niby słabe...prosze Cie to jest .... ZAJEBISTE <3
OdpowiedzUsuńIUGHWREOIHJGIOHRWGOIUGHOIFGEWI BOŻE JAK JA KOCHAM JAK TY PISZESZ <3 CZEKAŁAM NA NOWY ROZDZIAŁ I BUUUUM JEST :)TYLKO TWOJE OPOWIADANIE TAK BARDZO PRZEŻYWAM XD
OdpowiedzUsuńJulia x
Kurcze jakie to wszystko skomplikowane, tak mi ich szkoda...;( Mam nadzieję, że to się jakoś ułoży. ;)
OdpowiedzUsuńNo dobra, a teraz wracając do Ciecie to jak możesz mówić, że to jest słabe? To jest piękne, cudowne, wspaniałe !!! Rozumiesz? ;) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ;)
Rozdział boski!!! Czekam na następne :D
OdpowiedzUsuńxoxo Veronica
Masz cudownego bloga! genialnie piszesz i że niby ten rozdział jest kiepski?! ty chyba żartujesz? jest genialny! i czekam na tą niedzielę! Pisz dalej <3<3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial. Czekam na nastepny. ;) zycze weny ;) a i ja tez chcialabym zeby harry i emily byli razem ale zobaczymy jak sie to wszystko potoczy ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!! ♥ Nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda. xx
Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham.
OdpowiedzUsuńWybacz, chyba zacięła mi się płyta xD Rozdział naprawdę boski i cieszę się, że nowy pojawi się już niedługo <33 Uwielbiam Twojego bloga ;) Pewnie się powtarzam, ale on jest niesamowity! ;P
Nadal chcę, żeby Harry i Emily byli razem, ale to wszystko jest takie skomplikowane... ;(
Życzę weny ^^
Super rozdział xx
OdpowiedzUsuńJestem ciekaw co się wydarzy na tym ślubie ...Czekam nn *___*
Nie wytrzymam tak długo :p
OdpowiedzUsuńBłagam zrób tak żeby Harry i Emily byli razem :) wiesz to takie moje marzenie związane z tym opowiadaniem. Ale rozdział super. Czekam na następny <3 ~Klaudia
OdpowiedzUsuńJejku no nie może być ślubu, halo, oni mają być razem x.x
OdpowiedzUsuńŚwietne.
Kocham to opowiadanie ;D
OdpowiedzUsuńSłaby główeczka Cię boli? Czy się czegoś nałykałaś?
OdpowiedzUsuńJest wspaniały jak wszystkie zresztą.
kolejny raz się popłakałam. Nie wiem jak Ty to robisz, ale wyduszasz ze mnie takie emocje... nie mam słów. Tego właśnie potrzebuję w takie wieczory, jak dziś. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńB O S K I <3
OdpowiedzUsuń