piątek, 15 lutego 2013

11.Miłość to samobójstwo


Znowu zostałam sama w moim małym świecie. To wszystko moja wina. Dlaczego on tak na mnie wpływa. Każdy jego dotyk, każdy uśmiech wywołuje radość. Dlaczego mój umysł nie potrafi tego zaakceptować? Czy tak wiele wymagam od życia. Odrobiny szczęścia.
Ale przecież on wie, że to się nigdy nie uda. Będziemy rodzeństwem. Każdego dnia będziemy udawać, że nic się nie dzieje? Nie potrafię. Przecież ja go kocham. Dlaczego jest tak trudno. Dlaczego tyle myśli. Nie potrafię oddychać. Jak do cholery się oddycha?
Wdech i wydech. Gubiłam się we własnych myślach. To choroba? Oszalałam?
Może mieli racje. Może jestem wariatką. Ci wszyscy psychiatrzy. Potrzebowałam pomocy.
Byłam już zmęczona tym wszystkim. Ciągłą walką z samą sobą.
On po prostu wyszedł. Niszczyłam samą siebie i Harrego. Dlaczego tak bardzo mu zależało.
Kocham go tak bardzo go kocham. Otaczająca mnie pustka stała się przytłaczająca. Musiałam wyjść. Zabrałam bluzę i wyszłam z pokoju.
Szłam przez ciemny korytarz zobaczyłam jednak jasne światło. Miałam nadzieje, że spotkam tam Harrego.
Niepewnie otworzyłam drzwi. Weszłam do środka. W łazience nie było jednak nikogo. Cały czas unosiło się wilgotne powietrze. Małe krople wody spluwały po dużym lustrze.
Podeszłam bliżej. Zobaczyłam przed sobą. Blondynkę, której twarz nie oddawała żadnych emocji.
Po prostu tam stała. Jestem taka żałosna. Otworzyłam niewielka szafkę. Znajdowały się w niej leki. Wzięłam pojemnik z kolorowym tabletkami. Były takie kolorowe. Może jednak dawały odrobinę szczęścia. Dostałam je jakiś czas temu od psychologa. Miałam czuć się po nich lepiej. Nigdy jednak ich nie wzięłam. Może powinnam. Odkręciłam pojemnik wysypując zawartość na rękę. 

Wzięłam jedna tabletkę. Uważnie ja obserwowałam. To ona miała przynosić mi szczęście. Taka jedna mała tabletka?
W czym ona mi może pomóc. Naprawi to wszystko co spieprzyłam?
Włożyłam tabletkę do ust. Poczułam gorzki smak leku następnie go połknęłam.
Jedna mała tabletka.
Pozostała zawartości wyrzuciłam do śmietnika.
Muszę z nim porozmawiać. Muszę wyjaśnić wszystko.
Wybiegłam z domu. Nie wiedziałam gdzie mam iść. Ruszyłam przed siebie. Zaczynało się ściemniam. Latarnie oświetlały chodnik.
Myślami byłam już w innym świecie. Chciałam jak najszybciej wyrzucić z siebie te wszystkie emocje.
Stanęłam przed drzwiami znanego mi garażu. Niepewnie otworzyłam drzwi. Weszłam do środka.
Ku moim oczom ukazał się jednak nie loczek o zielonych oczach a Zayn i jakaś dziewczyna.
Chłopak namiętnie całował dziewczynę która nie była dłużna.
-Przepraszam.- nie potrafiłam z siebie więcej wydusić. Zayn i nieznajoma szybko odsunęli się od siebie.
-Em co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony chłopak.
-Szukałam Harrego.- na sam dźwięk jego imienia moje serce zaczęło bić szybciej.
-Nie ma go tutaj.- powiedziała wkurzona dziewczyna.
-Nie jestem ślepa.- nie chciałam być dłużna.
-Nie jesteś tą lesbą?
-Zamknij się- powiedział oschle chłopak.
-Żartujesz?Stajesz w obronie jakiejś przybłędy?
-Wynoś się!- powiedział chłopak. Zaskoczona dziewczyna zabrała swoje rzeczy i wyszła głośno zamykając drzwi.
-Nie musiałeś tego robić. Chyba nie będzie więcej seksu. - lekko się uśmiechnęłam
-Jak nie ta to inna.
-Zapomniałam, że Zayn Malik to najgorętszy towar w mieście.
-Właśnie!- powiedział chłopak szeroko się uśmiechając.
Stałam tam bez słowa patrząc na czubki swoich butów.
-Em co się dzieje?- zapytał chłopak podchodząc bliżej.
-Nic zupełnie nic. - powiedziałam. Zauważyłam przed sobą keyboard. Zawsze chciałam nauczyć się grac. Usiadłam na niewielkiej ławeczce.
Dotknęłam palcem białego klawisza, który wydał głośny dźwięk.
-Zawsze chciałam się nauczyć? -powiedziałam naciskając kolejny.
-Może pouczymy się razem. -Poczułam jak chłopak siada za mną. Czułam silny zapach męskich perfum i ciepły oddech na mojej szyi. Zayn położył rękę na jasnych klawiszach. 
Położyłam swoja rękę na jego. 

Poczułam ciepły dotyk jego skóry.
Chłopak przyciskał jasne klawisze. W pustym pomieszczeniu rozchodził się dźwięk instrumentu i naszych przyspieszonych oddechów.
Poczułam jak chłopak lekko dotyka ustami mojej szyi. Moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze. ciało chciało jeszcze więcej. Odchyliłam lekko głowę dając chłopaków większy dostęp. Zayn przejechał ustami po mojej szyi pozostawiając przyjemnie uczucie.

 Moje ciało pragnęło tej bliskości jednak rozum krzyczał.
Nie tego chciałam. Czułam szum krwi w moich uszach. Serce biło jak oszalałe.
Dwa skrajne uczucia które rozdzierały mnie od wewnątrz.
Wróciłam do rzeczywistości. Wiedziałam, ze Zayn oczekuje czegoś więcej. Coś czego ja nie potrafiłam mu zapewnić.
-Nie wychodzi nam ta nauka-Powiedziałam zabierając swoja dłoń z jego. Chłopak przerwał swoje pocałunki.
-Nigdy nie byłem dobrym nauczycielem.
-Jesteś dobrym przyjacielem. -Powiedziałam odwrcajac się lekko. Patrzyłam prosto w jego oczy. Dopiero teraz zauważyłam jakie były piękne. Chłopak lekko się uśmiechną.
-Takim co próbuje zaciągnąć dziewczynę kumpla do łózka.
-Nie jestem niczyja dziewczyną.
-Może nie potrafię się z Tobą przyjaźnić.- słowa chłopaka zabolały. To nie mogło się znowu dziać. Nie chciałam stracić kolejnej osoby w moim życiu.
-Może nasza przyjaźń jest inna. - Szukałam jakiegoś wytłumaczenia.
- Może jej wcale nie ma.
-Jest wyjątkowa. Nie odbieraj mi jej-Czułam jak po moim policzku spływa pojedyncza słona łza.
Chłopak miękkim dotykiem otarł krople.
-Tamtego dnia gdy pierwszy raz Cię spotkałem wiedziałem, że nigdy nie będziesz moja.
-Miłość to samobójstwo.- Przybliżyłam się do chłopaka. Dotknęłam jego miękkich ust. Pocałunek nic nie znaczył. Był pożegnaniem czegoś co nigdy mnie będzie należało do nas. Uczucia, które nie było nam pisane. Odsunęłam się od Zayna uśmiechając się szeroko. Chłopak odwzajemnił gest.
-Dlaczego nie możesz być jak tysiąc innych dziewczyn?
-Może będę. Zayn pójdziesz ze mną na ślub mojego Ojca i Anne?
-A co z Harrym
-Będziemy rodziną. Z reszta on raczej nie chce mnie widzieć. - Powiedziałam patrząc w podłogę.
-Jaki krawat mam założyć?- Zapytał chłopak podnosząc moją głowę na wysokość jego oczu.
-Czerwony.- Zayn tylko szeroko się uśmiechną. W mojej kieszeni zaczął dzwonić telefon. Wyciągnęłam urządzenie patrząc na jedno nieodebrane połączenie.
-Musze Wracać do domu. Mama ostatnio wariuje.
-Rozumiem. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy i nie będzie już tak przygnębiającej atmosfery.
-Obiecuje- przeciwdziałam wstając i ruszając w stronę drzwi. Chłopak szedł za mną. Otworzył mi drzwi. Wyszłam. Do moich płuc dostał się chłodny a zarazem orzeźwiający podmuch wiatru.
Moją uwagę przykuł jednak znajomy mi samochód oraz wysiadająca z niego postać.
Pomimo niskiej temperatury było mi strasznie gorąco.
Zobaczyłam zbliżająca się sylwetę chłopaka.
-Emily? Co ty tu robisz?
-Chciałam porozmawiać o...-moją wypowiedz przerwał jednak piskliwy głos.
-Harry długo jeszcze. Tęsknie. -Powiedziała dziewczyna wysiadająca z samochodu. To chyba jakiś cholerny żart. Cholerna pomyłka.
-O czym chciałaś porozmawiać?
-Dorośnij. 
Jak najszybciej chciałam wrócić do domu. Ruszyłam przed siebie zostawiając zaskoczonego chłopaka za sobą. 

Wiesz, że nie jestem tym, który łamie obietnice
Nie chcę cię skrzywdzić, ale potrzebuję powietrza
Na końcu tego wszystkiego, jesteś wciąż moim najlepszym przyjacielem
Ale jest coś w środku, co muszę z siebie wyrzucić
Która droga jest dobra? Która jest zła?
Skąd mam wiedzieć, że muszę ruszyć dalej?
Wiesz, że zmierzamy w przeciwną stronę.

I wydaje się, że jestem po prostu zbyt blisko, żeby cię kochać
Nie ma nic, co naprawdę mogę powiedzieć
Nie mogę dłużej kłamać, nie mogę dłużej ukrywać
Muszę być szczery sam ze sobą
I wydaje się, że jestem po prostu zbyt blisko, żeby cię kochać
Więc pójdę swoją drogą 


~~~~~
Dziękuje ♥ 
W ramach wynagrodzenia za ten słaby rozdział. Nowy pojawi się już w ....... niedziele lub poniedziałek. 
Bum bum bum ram tam tam, Będzie ślub i jakie sceny ohohoho. Jestem pewna, że Wam się spodoba. 
Zostawcie komentarz nawet taki najprostszy żebym wiedziala, że mam dla kogo pisać ;)

♥♥♥

21 komentarzy:

  1. Że on jest słaby....
    Chyba kpiny sobie robisz.:/
    On jest genialny. Przeczytałam go na jednym tchu. Jest długi, a za szybko mi się skończył. Nie ogarnęłam kiedy skończyłam czytać.
    Już czekam na kolejny. W sumie jak dla mnie możesz dodać go teraz.

    Byczek *..*

    OdpowiedzUsuń
  2. jej uwielbiam twoje opowiadanie, jest cudowne. Kurde chciałabym żeby Harry i Emily byli razem, jednak zobaczymy jak się wszystko potoczy. Czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Raaaaaaany!!! Wpadłam przez przypadek. Przeczytałam rozdział i muszę Ci powiedzieć, że chcę jeszcze!!! Masz niesamowity talent. Zabieram się do czytania od początku. :)
    Pozdrawiam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. Wpadniesz? ;)
    marzenialondyn1d.blogspot.com
    whynotspreadyourwingsandfly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział. <33 kocham twoje opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest niby słabe...prosze Cie to jest .... ZAJEBISTE <3

    OdpowiedzUsuń
  7. IUGHWREOIHJGIOHRWGOIUGHOIFGEWI BOŻE JAK JA KOCHAM JAK TY PISZESZ <3 CZEKAŁAM NA NOWY ROZDZIAŁ I BUUUUM JEST :)TYLKO TWOJE OPOWIADANIE TAK BARDZO PRZEŻYWAM XD
    Julia x

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze jakie to wszystko skomplikowane, tak mi ich szkoda...;( Mam nadzieję, że to się jakoś ułoży. ;)
    No dobra, a teraz wracając do Ciecie to jak możesz mówić, że to jest słabe? To jest piękne, cudowne, wspaniałe !!! Rozumiesz? ;) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział boski!!! Czekam na następne :D

    xoxo Veronica

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz cudownego bloga! genialnie piszesz i że niby ten rozdział jest kiepski?! ty chyba żartujesz? jest genialny! i czekam na tą niedzielę! Pisz dalej <3<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietny rozdzial. Czekam na nastepny. ;) zycze weny ;) a i ja tez chcialabym zeby harry i emily byli razem ale zobaczymy jak sie to wszystko potoczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział!! ♥ Nie mogę się doczekać następnego!
    Pozdrawiam, Magda. xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham.
    Wybacz, chyba zacięła mi się płyta xD Rozdział naprawdę boski i cieszę się, że nowy pojawi się już niedługo <33 Uwielbiam Twojego bloga ;) Pewnie się powtarzam, ale on jest niesamowity! ;P
    Nadal chcę, żeby Harry i Emily byli razem, ale to wszystko jest takie skomplikowane... ;(
    Życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział xx
    Jestem ciekaw co się wydarzy na tym ślubie ...Czekam nn *___*

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wytrzymam tak długo :p

    OdpowiedzUsuń
  16. Błagam zrób tak żeby Harry i Emily byli razem :) wiesz to takie moje marzenie związane z tym opowiadaniem. Ale rozdział super. Czekam na następny <3 ~Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku no nie może być ślubu, halo, oni mają być razem x.x
    Świetne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham to opowiadanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Słaby główeczka Cię boli? Czy się czegoś nałykałaś?
    Jest wspaniały jak wszystkie zresztą.

    OdpowiedzUsuń
  20. kolejny raz się popłakałam. Nie wiem jak Ty to robisz, ale wyduszasz ze mnie takie emocje... nie mam słów. Tego właśnie potrzebuję w takie wieczory, jak dziś. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń