Kolejny dzień.
Cholernie bałam się tego dnia. Nowa
szkoła w której nie znałam nikogo. Dziś miało zacząć się moje
nowe życie. Życie w samotności. Nie chciałam się wyróżniać.
Założyłam czarne rurki, koszule w kratę i czerwone conversy.
Wyglądałam zwyczajnie. Jak przeciętna nastolatka. Zabrałam torbę.
Nadepnie zeszłam na do kuchni. Na dole siedziała już mama.
-Jesteś gotowa?- Powiedziała
czytając gazetę.
-Chyba jestem. - Odpowiedziałam
niepewnie. Wzięłam kanapkę ruszając do samochodu.
Po jakiś 15 minutach byłyśmy już na
miejscu. Zobaczyłam duży budynek szkoły. Przed budynkiem było
wielu uczniów, którzy rozmawiali śmieli się. Pożegnałam się z
mama i ruszyłam do nowego dla mnie miejsca. Widziałam ludzi
wchodzących drzwiami frontowymi. Ruszyłam za nimi chcąc dojść do
sekretariatu po plan.
Gdy już znalazłam gabinet
administracji. Przywitałam się z miła panią która dała mi mapkę
szkoły i plan zajęć.
Ruszyłam do klasy. Szukanie
odpowiedniej klasy zajęło mi dobre dziesięć minut. Na szczęście
nauczyciela jeszcze nie było. Zajęłam pierwsza lepsza ławkę co
okazało się błędem.
-Chyba Ci się miejsca pomyliły
kochanie.- Usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się.
Zobaczyłam przed sobą wysoką blondynkę. Wyglądała jak
przedowniczaca cheerleaderek. Miała krótka spódniczkę i bluzkę
z dużym dekoltem. Wyglądała jak typowy plastik.
-Wybacz jestem nowa. Nie
wiedziałam, ze tu siedzisz. -Odpowiedziałam wpatrując się na jej
zaciekawiona minę.
-Jesteś nowa więc powinnaś
wiedzieć, ze ja tutaj rządzę. Mi nie wchodzi się w drogę więc
zabieraj swoje rzeczy i wracaj stamtąd skąd przyszłaś. -Po tych
słowach coś we mnie pękło. Miałam się nie wyróżniać, ale
chyba każdemu należy się odrobina szacunku.
-Może trochę grzeczniej co?
-Powiedziałam pełna złości.
-Słucham ?- Odpowiedziała
zaskoczona blondynka. -Chyba nie wiesz z kim zadzierasz. Chciała
powiedzieć coś jeszcze jednak do klasy wszedł nauczyciel.
-Dlaczego Pani stoi Panno Evans.
Dziewczyna popatrzyła ze wściekłością w oczach na mnie
następnie na nauczyciela. Zajęła miejsce. Czułam wzrok reszty
uczniów który przeszywał każdy skrawek mojego ciała.
Nauczyciel zaczął prowadzić lekcje. Po długim wysłuchiwaniu o
tym jaka to literatura jest ciekawa zadzwonił dzwonek. Upragniony
dzwonek na który czekałam od tak dawna. Chciałam jak najszybciej
opuścić klasę. Gdy wchodziłam z klasy w poszukiwaniu kolejnej
sali. Na mojej drodze stanęła wcześniej poznana blondynka.
Przyglądała mi się uważnie z tym jej głupim uśmieszkiem.
-Jeśli myślisz ze tak po prostu
Ci odpuszczę to się myślisz. Postaram się abyś nie miała tutaj
spokojnego życia. Jesteś już skończona. Dziewczyna prawie
krzyczała przykuwając uwagę innych. Nie obchodziło mnie co
chciała powiedzieć. Moje życie było niekończącymi się
problemami. Jakaś pusta laska która chce zniszczyć moje życie
które już jest beznadziejnie nie robiła na mnie najmniejszego
wrażenia.
-Skończyłaś. Trochę spiesze się
na lekcje.- Opowiedziałam ironicznie po czym odwróciłam się
chcąc iść w poszukiwaniu klasy. Uderzyłam jednak w coś albo
kogoś. Poczułam mocny zapach znanych mi perfum. Nie mogłam sobie
przypomnieć skąd je znam.
-Przepraszam...- Powiedziałam
lekko zmieszana. Gdy podniosłam wzrok na osobę na która wpadłam
prawie dostałam zawalu. Mojej serce znowu zaczęło się rozpadać.
Poczułam łzy które chciały wydostać się z moich oczu.
Zobaczyłam Jego. Kogoś kogo już nigdy nie chciałam widzieć.
Chłopak podnosił książkę z ziemi. Wtedy nasze spojrzenia się
spotkały. Nie wiedziałam co mam robić. Czułam, że jeszcze
chwila a stracę przytomność.
-Nie wierze. To chyba jakiś
cholerny żart. -Krzyknęłam po czym szybko wybiegłam ze szkoły.
Nie mogłam złapać powietrza. Prawie dusiłam się przez łzy.
Gwałtownie łapałam powietrze która raniło moje płuca. Nie
mogłam opanować emocji. Oparłam się o drzewo. Czułam, że
dzieliły mnie dosłownie sekundy od straty przytomności. Świat
wirował. Nie mogłam zebrać myśli. Po moich policzkach płyną
strumień słonych łez. Płomień z którego został tylko popiół
znów zaczął płonąc. Odradzając się jak feniks z tych właśnie
popiołów. Nie mogłam zebrać myśli.
-Dobrze się czujesz. -Usłyszałam
głos. Patrzyłam do góry. Ku moim oczom ukazał się chłopak.
-Czuje się świetnie.
-Powiedziałam ironicznie. Odpływałam myślami gdzieś daleko. Nie
mogłam sobie poukładać tego wszystkiego.
-Tak w ogóle jestem Zayn.
-Odpowiedział chłopak zapalając papierosa.
-Emily.- Odpowiedziałam bez
namysłu zamykając oczy.
-Chyba wiem czego teraz
potrzebujesz.- Otworzyłam lekko oczy. Widziałam chłopaka który
stał nade mną szczerze się uśmiechając. Chłopak podał mi
rękę. Chwyciłam za dłoń nowo poznanego chłopaka. Zayn pomógł
mi wstać. Zrobiłabym teraz wszystko byleby zapomnieć o tym co się
stało. Chłopak wziął mnie za rękę wyprowadzają za teren
szkoły. Nie zadawałam żadnych pytań. Teraz kierowała mną
ciekawość.
Po jakiś 10 minutach znaleźliśmy się
przed starym garażem. Zayn otworzył drzwi i wskazał abym weszła
do środka. Gdy to zrobiłam ku moim oczom ukazało się wbrew
pozorom nie tak małe pomieszczenie. Było tam kilka gitar,
perkusja i statyw z mikrofonem. To wszystko przypominało miejsce
spotkań jakiejś kapeli. Było widać, że często urządzano tam
imprezy. W kacie stały butelki po piwie i niedopalone papierosy.
Zauważyłam kanapę stająca w kacie. Usiadłam na jej oparciu.
-Trzymaj.- Chłopak podał mi szklankę
z nieznanym mi napojem. - To pozwoli Ci się chociaż trochę
wyluzować. Poczułam silny zapach alkoholu. Wypiłam trochę.
-Nie spotkałem Cię wcześniej.
-Nie miałeś okazji mnie spotkać.
-Widziałam jak chłopak uważnie mi się przygląda. Wypiłam
trochę palącego alkoholu. Czułam jak zaczyna płonąc moje
gardło. Jednak teraz czułam się lepiej. Alkohol zaczął krążyć
w moich żyłach. Nawet nie zauważyłam kiedy Zayn włączył
muzykę. Usiał obok mnie wypijając zawartość swojej szklanki.
Zrobiłam to samo. Wskazałam na pusta szklankę. Po czym chłopak
uzupełnił jej zawartość.
-Czujesz się lepiej prawda?
-Czuje się cholemie dobrze. Chce
tańczyć.- Po czym złapałam chłopaka za rękę ciągnąc go na
środek pokoju. Czułam się cudownie pierwszy raz od tak dawna.
Chłopak tańczył razem ze mną dając popisy swoich umiejętności
tanecznych. Ja po prostu się śmiałam. Od tak dawna poczułam
szczęście. Radość. Zaczęłam przybliżać się do chłopaka.
Nie wiem co mną kierowało. Chciałam poczuć coś więcej.
Widziałam wzrok Zayna przeszywający każdą część mojego ciała.
Zbliżyłam się do chłopaka patrząc mu w oczy. Pocałowałam go.
Poczułam miękki dotyk jego ust. Nie wiedziałam co robię. Zbyt
duża ilość alkoholu w połączeniu z moimi wewnętrznymi
pragnieniami wzięło gore. Chłopak odwzajemnił mój pocałunek,
który stał się jeszcze bardziej namiętny. Nagle ocknęłam się
z tego snu. Odsunęłam się gwałtownie od nowo poznanego mi
chłopaka. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Widziałam
zdezorientowany wzrok Zayna. Usiadłam z powrotem na kanapie. Nie
mogąc pojąć co właśnie się stało. Wypiłam zawartość
wcześniej odstawionej szklanki. Zobaczyłam zbliżającego się do
mnie chłopaka. Chyba tego właśnie teraz potrzebowałam.
Potrzebowałam bliskości drugiej osoby. Zayn usiadł obok mnie
wpatrując się mi głęboko w oczy. Zaczął się powoli
przybliżać. Czułam jego oddech przepełniony dymem papierosowym i
zapachem alkoholu. Nadal patrząc mi się głęboko w oczy.
Oczekując mojej reakcji pocałował mnie.
Poczułam jak jego cieple
wargi dotykają moich. Czułam jak jego ręce wędrują po całym
moim ciele. Zaczęłam zdejmować chłopakowi koszulkę. Ten
zdejmował moja. Całował mnie namiętnie a zarazem agresywnie.
Dotykał językiem skóry mojej szyi doprowadzając mnie do obłędu.
Jednak w pewnym momencie nie wytrzymałam tego wszystkiego. Zaczęłam
się głośno śmiać co spowodowało, ze Zayn przestał mnie
całować. Nie wiedział co się dzieje.
-Nie wierze, ze inne dziewczyny na
to lecą. -Nadal nie mogłam przestać się śmiać. Co spowodowało
jeszcze większe zaskoczenie na twarzy chłopaka. Jednak po chwili
sam zaczął głośno się śmiać.
-Jeszcze żadnej to nie
przeszkadzało.
-Nie jestem jedna z wielu.
-Odpowiedziałam patrząc uważnie na reakcje chłopaka.
-Masz racje nie jesteś. Każda
inna dziewczyna uległaby mi. Będę musiał popracować nad swoimi
metodami.
-Masz racje. Musisz dosypywać im coś do wódki albo po prostu bardziej je spić. -Chłopak teraz
śmiał się jeszcze głośniej.
-Ty jesteś pijana. Więc nie
rozumiem dlaczego to nie podziałało.
-Po prostu tak jak mówiłam nie
jestem jedna z wielu.
-Czyli nic z szalonej nocy?-
Zapytał chłopak nadal z nadzieja w oczach.
-Może innym razem.- Odpowiedziałam
zakładając bluzkę. Chłopak zrobił to samo.
-Mam nadzieje ze jednak kiedyś uda
mi się Cie spić.- Powiedział z nadzieja w głosie i pewnością
siebie.
-Muszę już iść.- Odpowiedziałam
wstając z kanapy. Zayn złapał mnie za rękę.
-Chyba nie myślisz ze pozwolę tak
po prostu odejść, dziewczynie która nie uległa mojemu urokowi.-
Uśmiechną się do mnie serdecznie. Odsłaniając przy tym samym
jego śnieżnobiałe zęby. Odwzajemniłam uśmiech.
Postanowił odprowadzić mnie do domu.
Przez cała drogę śmieliśmy się i wygłupialiśmy. Już dawno nie
zachowywałam się w ten sposób. Brakowało mi właśnie takiego
spędzania czasu.
-Tutaj mieszkam.- Wskazałam mój dom
-Mam nadzieje, ze jeszcze kiedyś
dokończymy to co zaczęliśmy. -Powiedział chłopak nadal się
śmiejąc.
-Dobranoc. -Odpowiedziałam nie
chcąc dalej drążyć tego tematu.
- Mój przyjaciel mieszka niedaleko
więc zapewne jeszcze Cie odwiedzę i wtedy dokończymy to wszystko.
-Zayna nadal nie przestawał mówić o naszym niedoszłym stosunku.
-Dobranoc Zayn.- Pomachałam
chłopakami idąc w stronę domu.
-Śpij dobrze.- Krzyknął chłopak
gdy otwierałam drzwi.
Gdy weszłam do środka przytłoczyła
mnie cisza. Zapaliłam światło w kuchni, po czym zobaczyłam mała
karteczkę na lodówce.
„Mam nadzieje, ze sobie poradzisz przez najbliższy tydzień. Musiałam wyjechać na spotkanie służbowe. Przepraszam ale zapomniałam Ci powiedzieć. Kocham Cie Mama”
-Jasne spotkanie.- Powiedziałam pod
nosem
Matka od dawna wyjeżdżała. Robiła
to bardzo często i wcale nie były to spotkania służbowe. Ona
zdradzała ojca a on zdradzał ją. Pomimo wszystkiego i tak mnie
bardzo kochali. Nie chciałam się w to wszystko mieszać.
Wystarczyło mi ze nie kłócili się przy mnie. Dogadywali się.
Otworzyłam lodówkę i nalałam sobie
soku pomarańczowego do szklanki. Cisza w domu zaczęła mnie
przytłaczać. Alkohol już dawno przestaw dawać mi ukojenie.
Wspomnienia zaczęły stawać się coraz bardziej natarczywe. Wzięłam
zimny prysznic który dawał ukojenie mojemu ciału.
Myślałam o tym wszystkim co stało
dzisiejszego dnia. Nie wiedziałam co zrobię jutro. Jak pójdę do
miejsca gdzie jest On. Dla mnie on już dawno był martwy. Nie
chciałam dłużej o tym myśleć. Jedyne co dodawało mi otuchy był
nowo poznany kolega. To co dzisiaj zaszło pomiędzy nami nie miało
znaczenia. Było zwykłem oderwaniem od problemów. Chwila
zapomnienia. Ja byłam dla niego tylko kolejna panną do zaliczenia.
Pomimo wszystkiego nie byłam zła dał mi chwile zapomnienia,
iskierkę radości w moim beznadziejnym życiu.
~~~
Czytałam ten rozdział tak wiele razy, że juz nie wiem czy jest ciekawy czy nie. Zostawiam to waszej opinii.
Przepraszam za błędy.
Wiecej Zayna w tym rozdziale niz Harrego. Wybaczcie ale musiałam jakoś zacząc a tylko z nim tak mogłam (ale to głupio brzmi) W nastepnym rozdziale. Uwaga spojler: Pojawi sie Harry, duzo Harrego ;D
Taka mała informacja. Informacje o bohaterach wstawie w piątek albo w sobote. Chwilowo nie mam czasu. Możecie pisać też jesli chcecie znaleśc sie w poleconych ;)
Piszcie do mnie na twitterku : ann_buu
Pozdrawiam!
Swietne, swietne i jeszcze raz swietne ;) Masz talent dziewczyno ;) Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńdziekuuje ;D
Usuńextra ! :D
OdpowiedzUsuń;*
UsuńSwietny i bardzo ciekawy rozdział :) Jak opisałaś tą scenę u Zayna to sama raczęłam się smiać :pp
OdpowiedzUsuńCzekamm na następny ♥
dziekuuuje ;*
UsuńOMG! G E N I A L N E :D po prostu skręca mnie z ciekawości jak to się wszystko dalej potoczy! Zwłaszcza ponowne spotkanie z Harrym. Trzęsę się z ekscytacji na samą myśl o tym *_* wiem, że może nie być przyjemnie, ale o maaaatko... to będzie niesamowite :D I Malik ukazany w swojej pociągającej postawie Bad Boya - uwieeelbiam ;) Prooooszę pisz szybciej kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńP.S. Jeśli masz czas i ochotę zapraszam do siebie http://whenyouregoneee.blogspot.com/ :)
wow niesamowity blog :) Harry ciekawe jak to bd zayn i harry pewnie się przyjaźnią i reszta też :D uuuu ale wiesz nie koniecznie musi się udac harremu i Emily :D pamiętaj jest jeszcze zayn i nie bede miala nic przeciwko jezeli bedzie cos pomiedzy nimi hahahahaha :D pozdrawiam KIM
OdpowiedzUsuńSuper! Podoba mi się straszniee!!
OdpowiedzUsuńhttp://baby-they-dont-know-about-us.blogspot.com/