sobota, 26 stycznia 2013

8.Seks też Was nie łączy? Ciekawy ten wasz związek.

Harry

         Widziałem jak dziewczyna odchodzi. Co miałem zrobić niby za nią pobiec. Przez chwilę myślałem, ze może być tak jak było. Miałem czuć się winny? Niby dlaczego bo moja „najlepsza przyjaciółeczka” przespała się z moim przyjacielem. Miałem dosyć wszystkiego.
Chciałem się po prostu napić. Po ostatniej nocy jednak ból głowy nadal dawał znać.
Dojechałem do domu Louisa. Zaparkowałem na podjeździe.
Louis skończył szkolę już jakieś 2 lata temu. Jest dobrym kumplem. Zawsze nas rozbawia.Był najlepszym przyjacielem.
Zapukałem w ciemne drzwi. Po chwili otworzył mi mój przyjaciel.
-Siema stary.
-No nie taki stary- powiedział Lou witając się.
-Gdzie reszta?
-Zayn ma przyjść za pół godziny bo musi coś załatwić.- Jasne pewnie tyle im wystarczy.- Harry słuchasz mnie?
-Co? AAA tak. A co z Liamem i Niallem?
-Liam przyjdzie dopiero do clubu a Niall spotyka się z Amy.
-Uuu nasz Niall ma kogoś?- Bardzo zaciekawiła mnie ta wiadomość
-Podobno to jakaś stara znajoma.
-Takie są najgorsze- powiedziałem po chwili.
-Ty mi lepiej powiedz o co to chodzi z ta cała Emily?
-Lou nie ma o czym gadać. Wariatka.
-No może i tak, ale dlaczego Cie tak boli to, że przespała się z Zaynem?
-Haha no co ty? Mam to gdzieś.- Skłamałem. Co miałem podpowiedzieć, że mi na niej zależny a ona mnie oszukała?
-Jak tam chcesz.
Resztę południa stwierdziliśmy na graniu w FIFE i inne durne gry.
-Hazza telefon Ci dzwoni. - wziąłem telefon i zobaczyłem, że dzwoni moja matka. Odebrałem.
-Tak Mamo?
-Obiad jest gotowy. Możecie wracać. -Zrozumiałem, że Emily nie wróciła do domu.
-Mamo wiesz zjemy na mieście idziemy na imprezę.
-No trudno. Bawcie się dobrze i nie wracajcie późno.
- Dobra mamo. Paa – pożegnałem się z mama i odłożyłem telefon.
-Czy mi się wydaje czy mówiłeś o Emily?- widziałem wzrok zaciekawionego przyjaciela.
-Miałem ja zabrać na wycieczkę ale pokłóciliśmy się.
-I gdzie ona jest?
-Nie obchodzi mnie to. - przyjaciel nie pytał o nic więcej po prostu dalej graliśmy.
Po jakiś 2 godzinach gry w FIFE zaczęliśmy się zbierać na imprezę.
Gdy już byliśmy na miejscu spotkaliśmy się z Zaynem i Liamem.
-Co tak długo?
-Co? Byłem u durnego dentysty przez którego nie mogę teraz pic.
-Nie widziałeś się z Emily?
-Nawet do niej nie pisałem. Hazza masz jakąś obsesje.
-Już mu to mówiłem- Lou poklepał mnie po plecach
Po zabawie w wyrywanie dziewczyn i wypiciu kilku piw. Jak zwykle zapaliła mi się lampka w głowie o nazwie „Emily"
-Idę do łazienki.
-Tez muszę. -powiedział Liam.
Gdy już znaleźliśmy się w jednym z cichszych miejsc w klubie postanowiłem, że zadzwonię do dziewczyny. Wybrałem numer. Kilka sygnałów i poczta głosowa.

-Liam. - mógłbyś spróbować zadzwonić? Podałem przyjacielowi numer. Temu jednak tez nie udało się dodzwonić do dziewczyny
Wybrałem numer do mamy.
-Tak Harry. - Usłyszałem zaspany głos mamy.
-Jest może Emily w domu?
-Miała być z Tobą.
-Ale wyszła wcześniej. - Cholera teraz już zaczynałem się lekko martwic. Rozłączyłem się. Wiedziałem jedno Em nie wróciła do domu. Nie wiedziałem czy jest u siebie.
Wróciliśmy z Liamem do stolika. 
-Mam sprawę
-Co znowu narozrabiałeś Hazza?
-Emily nie wróciła do domu.
-To może jest w swoim domu.
-Próbowałem do niej dzwonić, ale nie odbiera.
-Znowu zjebałeś sprawę
-Zamknij się. -warknąłem na Liama.
          Musieliśmy ja znaleźć. W końcu gdzie mogła być. Zadzwoniłem jeszcze raz do mamy. Dowiedziałem się, że Phil był w jej domu jednak nikogo nie było. Nadal dzwoniliśmy jednak odpowiadała tylko poczta. Zaczynałem się bać. Wiedziałem, że to wszystko moja wina.
Chciałem wrócić wspomnieniami do chwili gdy było dobrze. Gdy siedzieliśmy na ławce w parku i głośno się śmieliśmy z wyznających sobie miłość ludzi.
-Wiem gdzie jest. - Powiedziałem bardziej do siebie niż do moich przyjaciół
-Gdzie?- dopytywał się Lou. Ja jednak ignorowałem chłopaka chcąc jak najszybciej dostać się do samochodu.
-Co ty robisz?
-Muszę po nią jechać!- krzyknąłem do Liama który był już nieźle wkurzony.
-Nie możesz piłeś!- Liam zawsze zachowywał się jak nasz ojciec. Czasami jedna miał racje.
-To nie ma znaczenia. - wyciągałem kluczyki z kieszeni. Poczułem jednak, że ktoś wyrwał mi je z ręki.
-Kurwa co ty robisz?
-Nie możesz prowadzić dlatego ja prowadzę. - powiedział stanowczo Zayn. Wiedziałem, ze nie mam innego wyjścia.
        Nie byłem jednak zadowolony z tego powodu. Miałem spędzić z Zaynem dobre 4 godziny jadąc do Holmes Chapel . Bałem się jednak gdy tam już dojedziemy okaże się, że jej tam nie ma. Ale gdzie mogła być. Ja zawsze tam wracałem. Do miejsca gdzie wszystko się zaczęło.
Wsiadłem do samochodu po stronie kierowcy. Zayn usiadł za kierownica przygotowując się do jazdy. Cały czas czułem alkohol płynący w moich żyłach i palący mnie od środka. Nie chciałem jednak powiedzieć czegoś co będę żałował do końca życia.
-Gdzie jedziemy?
-Do Holmes Chapel. - powiedziałem patrząc przed siebie. Zayn wstukał w nawigacje miejsce do którego mamy dotrzeć i włączył silnik.
Jechaliśmy w ciszy. Cisza stawała się coraz bardziej przytłaczająca. Niezręczną cisze przerywała tylko nawigacja „skręć w prawo” i cicho grające radio.
-Harry wiem jesteś na mnie zły ale możemy porozmawiać?
-Nie wiem czy mamy o czym. Wszystko jest jasne. Życzę szczęścia z Emily.
-Kurwa. Ogarnij nic mnie z nią nie łączy i nie łączyło! Jesteśmy przyjaciółmi.
„za 10 metrów skręć w prawo”
-Seks tez Was nie łączy? Ciekawy ten wasz związek.- Powiedziałem ironicznie.
-Jaki związek do cholery. To nie tak. Nie było żadnego seksu!- Spojrzałem uważnie na przyjaciela. Nie wierzyłem w to co słyszę.
-Potrzebowałem kasy. Później ty wyskoczyłeś na nią z tym, że jest szmata. Chciałem Ci powiedzieć. Powiedziała, że mam Ci nic nie mówić. - Wszystko zaczynało się układać w całość. Do mojej głowy docierały słowa dziewczyny wysiadającej z samochodu.
-Hazza co ma jeszcze powiedzieć. Przepraszam!Nie chciałem żeby tak wyszło. Wszystko działo się tak szybko.
-To moja wina. Dlaczego jestem takim kretynem Przecież ona nigdy by się z Tobą nie przespała.
-Dzięki. -powiedział ironicznie Zayn.
-Wszystko zepsułem.
-Po prostu powiedz jej co do niej czujesz.
-Jaa niee ja nic. Zamknij się i uważaj na drogę. - nie chciałem o tym z nim rozmawiać.
„skręć w lewo”
Wszystko wróciło do normy. Bolało to, że Zayn mnie okłamał. Nie obwiniałem go jednak za to co się stało. Moja głupia zazdrość do tego doprowadziła,
Była 4 nad ranem dojechaliśmy do mojego miasta gdzie dorastałem. Dorastałem razem z Emily.
-Zatrzymaj się.
-Dlaczego tutaj.
Ujrzałem przed sobą ten sam park. Słonce lekko wychodziło nad horyzontem oświetlając drzewa.
-Ona tutaj jest.
Wysiadłem z samochodu. Chciałem jak najszybciej dotrzeć do tej ławki. Do tego miejsca, które było wcześniej nasze.
Świerze powietrze ożywiło mnie jeszcze bardziej. Szybkim krokiem dotarłem do celu.
Zobaczyłem dziewczynę siedząca na starej ławce. Podszedłem bliżej. Bałem się tylko, że gdy się odwróci okaże się ze to nie ona. Zdjąłem bluzę.  Podszedłem pod ławkę. Założyłem swoja bluzę na zmarzniętą dziewczynę.
-Przepraszam. -Powiedziałem, blondynka gwałtownie wstała z ławki odwracając się w moja stronę. Zobaczyłem przed sobą najważniejsza w moim życiu osobę. Patrzyła na mnie tymi samymi oczami co 3 lata temu. Widziałem jej jasne policzki i różowe usta.
-Czego ty chcesz ode mnie Styles?- dziewczyna tym razem krzyknęła ściągając moja bluzę i odrzucając w moja stronę.
-Chce Ciebie.
-Miałeś mnie kilka lat temu. Miałeś mnie kilka tygodni temu ale uważałeś mnie za dziwkę. - nawet nie potrafiłem określić co teraz czuła dziewczyna.
-Wróć ze mną. Daj mi to naprawić.
-Byliśmy przyjaciółmi, ale ty wszystko zepsułeś!
-Może ja po prostu nie potrafię być tylko Twoim przyjacielem – tym razem to ja krzyknąłem.
-Daj mi spokój. Wracaj do domu. - odpowiedzialna dziewczyna idąc przed siebie. 
 -Nie zostawię Cię!
-Ile cholernych razy będziesz to mówił! Za każdym razem Ci to nie wychodzi. Przestań dawać mi te cholerne nadzieje. - Dziewczyna straciła nad sobą panowanie. Po jej jasnych policzkach zaczęły spływać kryształowe łzy. Chciałem ja przytulic. Powiedzieć, że wszystko będzie dobrze.
Zacząłem podchodzić do płaczącej dziewczyny. Ta jednak odsuwała się.
W pewnej chwili Emily potknęła się i przewróciła na trawę. Szybko podbiegłem do dziewczyny. Nachyliłem się nad nią. Blondynka patrzyła na mnie oczami pełnymi strachu i łez.
-Nic Ci się nie stało?
-Co Cię to obchodzi.
-Zayn wszystko mi powiedział- Źrenice dziewczyny lekko się powiększyły. - nie wiem nawet co mam powiedzieć. Żadne słowa tego nie naprawią, Wariowałem gdy dowiedziałem się o tym wszystkim. Emily ja nie potrafię bez Ciebie żyć. Nie potrafię dzielić się Toba z kimś innym.
-Zejdz ze mnie! Zostaw mnie. - dziewczyna zaczęła bić mnie w klatkę piersiową. Próbowała zepchnąć mnie z siebie.
-Nie pozwolę Ci odejść. - Teraz już nic się nie liczyło.
Zbliżyłem się do dziewczyny która nadal uderzała pięściami w moja klatkę. Wyrywała się i krzyczała jednak teraz nic się nie liczyło.
Pocałowałem ją. 

Poczułem miękki dotyk jej ust. Mogłem teraz umrzeć. Wiedziałem, że ją kocham.
Delikatnie dotykałem różowych ust dziewczyny bojąc się, że mogę ją zranić.
Przestałem jednak czuć ból spowodowany uderzeniami. Poczułem, że dziewczyna odwzajemniła mój pocałunek. Liczyła się tylko ona. Odsunąłem się lekko od dziewczyny. Patrzyłem w jej piękne oczy.
-Jesteś najważniejsza na świecie. Wróćmy do domu. 
-Ja nie potrafię tak dłużnej. Nie wytrzymam. Te wszystkie uczucia walczą. Harry nie potrafię tak dłużej. Boje się, że sobie nie poradzę co jeśli przegram? - Dziewczyna gubiła się w słowach. Mówiła tak wiele rzeczy. Większość nie miała sensu. Co jeśli to ja doprowadziłem ja do takiego tanu.
-Będzie dobrze. Obronie Cie rozumiesz. Pocałowałem dziewczynę kolejny raz. 
-Przegrasz.
-Wygram dla Ciebie. Wróćmy do domu. -Emily tylko pokiwała twierdząco głową.
Pomogłem jej wstać. Mocno przytulając jej zmarznięte ciało do siebie. Szedłem z wtulona dziewczyna w stronę samochodu.
- Będzie dobrze. - powiedziałem z troska do dziewczyny. Bałem się. Nigdy nie widziałem jej w tak złym stanie.
W oddali zobaczyłem Zayna stającego przy samochodzie.
Podszedłem jeszcze bliżej. Zobaczyłem zatroskanego przyjaciela. Wiedziałem, że chce zadać tyle pytań jednak odnalazłem w jego spojrzeniu zrozumienie. Emily nawet nie zareagowała na widok Zayna. Po prostu nadal mocno się w mnie wtulała tak jak kilka tygodni wcześniej.
Zayn popatrzył z troska na blondynka. Nie zadawał pytań. Wszystko było jasne. Powiedział tylko.
-Wracajmy do domu.


~~~~
Napisałam! Udało się. Cały rozdział ze perspektywy Harrego.  Jakieś wielkie dzieło to może to nie jest ale myślę, że ujdzie.
Dziękuje za wsparcie. Dziękuje za wszystko.
! Nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział! Nie mam nawet napisanego ani kawałeczka. Zero pomysłu. Może Wy macie jakiś pomysł co dalej? Jestem bardzo ciekawa.   ;D
Dziękuje mojej Szamańskiej rodzinie za wsparcie. Jesteście niesamowite. ♥
Gdy pomyślę o Yoh to od razu mi lepiej. Jego uśmiech i to luzackie podejście do życia. Rozpięta koszula i słuchawki na uszach. 
 Dzięki za komentarze bo dają mi dużo motywacji. Przynajmniej wiem, że mam dla kogo pisać i dzięki temu rozdziały pojawiają się dosyć szybko. 
To chyba jedyny blog z którym tak długo wytrzymałam.Były jeszcze kiedyś inne ale poległy tak do 5 notki.
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do komentowania! 




10 komentarzy:

  1. Zajebisty !!!! <3 Mogę się spytać jak ma naprawdę na imię i na nazwisko da dziewczyna ? :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział !!!!!
    hmmm... nie mam pomysłu ale fajnie by było gdyby się trochę ze sobą podroczyli, pocałunki, sex ... :) heheheheh
    Nie wiem jak myślisz ..
    Ale to już ty zdecydujesz .. ŚCISKAM :****
    P.S : Kiedy nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki za pomysł. Musze się zabrać za pisanie ;D

      Usuń
  3. Świetne, dobrze, że się pogodzili! <3
    Jak możesz informuj mnie na moim blogu o nowym rozdziale :) xx
    allineednowisyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !!! Kiedy kolejny rozdział ? :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie kiedy, bo już się doczekać nie mogę !!
    P.S: Cudowny rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie nowy rozdział:) Mam nadzieję, że poprawi ci troszkę humor^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak na razie ten rozdział najbardziej mi się podoba. Najlepiej napisany . Oby więcej takich. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego przebiegu akcji. Kolejny plus*..*
    Czekam na nexta!

    Byczek :)

    OdpowiedzUsuń